Vital Heynen nie jest już trenerem reprezentacji Polski mężczyzn, ale ekscentryczny Belg wciąż nie daje o sobie zapomnieć. – Wysyłanie CV nie jest dziś moją rolą. Nie uważam za najlepsze rozwiązanie wyłaniania nowych selekcjonerów w drodze konkursu – ocenia Heynen w rozmowie z Edytą Kowalczyk z „Przeglądu Sportowego”.
Vital Heynen pożegnał się z posadą trenera reprezentacji Polski, ale nie z naszym krajem. Od zakończenia mistrzostw Europy Belg regularnie odwiedza Polskę. Co robi nad Wisłą? – W ostatni czwartek miałem wystąpienie w Łodzi, bo w różnych miejscach wygłaszam prelekcje na temat roli lidera i tzw. emocjonalnego przywództwa w drużynie. Rozmawiałem też z nowym prezesem PZPS Sebastianem Świderskim, odezwał się do mnie jakieś dwa tygodnie przed Superpucharem Polski z pytaniem, czy mogę przyjechać, ale to kolidowało z moimi planami i nie mogłem dotrzeć. Na pewno chcę się jednak z nim spotkać. Raport po sezonie już złożyłem, ale dobrze byłoby usiąść i porozmawiać.
Heynen nie jest już trenerem męskiej reprezentacji, ale kilka tygodni temu wyraził wstępne zainteresowanie prowadzenia kobiecej reprezentacji Polski. Dziś w negatywnych słowach ocenia pomysł na wyłanianie trenerów obu reprezentacji na podstawie konkursu. – Powiem tak – jeśli ktoś mnie spyta, czy chciałbym pracować kiedyś z żeńską ekipą albo, czy uważam polską drużynę za ciekawą, to w obydwu przypadkach odpowiedziałbym twierdząco. Ale sam nie zamierzam wysyłać CV, bo myślę, że to nie jest dziś moją rolą. Co do jednego jestem przekonany – Polska powinna mieć żeńską reprezentację na tym samym poziomie, co męska. Macie zawodniczki z potencjałem i szeroką grupę, z której można wybierać. To ciekawy projekt na dłuższą metę. Choć nie uważam za najlepsze rozwiązanie wyłaniania nowych selekcjonerów w drodze konkursu.
Materiał Edyty Kowalczyk dostępny na stronie: sport.onet.pl
źródło: sport.onet.pl