Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Radość ze zwycięstwa. Halaba: Miałbym do siebie pretensje jakbyśmy przegrali

Radość ze zwycięstwa. Halaba: Miałbym do siebie pretensje jakbyśmy przegrali

fot. Aleksandra Suszek

Po ponad dwugodzinnej walce trzecie zwycięstwo w sezonie odniósł zespół Ślepska Malow Suwałki. Podopieczni Dominika Kwapisiewicza, w tie-breaku, pokonali ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. – To nie był mecz idealny, ale na pewno był to mecz walki i olbrzymich emocji – ocenił Paweł Halaba, który otrzymał statuetkę dla najlepszego zawodnika meczu. 

może być jeszcze lepiej

W rywalizacji, między Ślepskiem Malow Suwałki a ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, emocji nie brakowało, a o losach meczu decydowały pojedyncze akcje. Ostatecznie skuteczność w ofensywie Bartosza Filipiaka, dała suwałczanom trzecie zwycięstwo w sezonie. Podopieczni Dominika Kwapisiewicza swoją zagrywką sprawiali sporo problemów kędzierzynianom, którzy zakończyli spotkanie z 43% pozytywnego odbioru. Natomiast gospodarze przyjmowali na poziomie 52%, co przekładało się na grę w ofensywie oraz na czytanie gry przeciwnika, ponieważ zespół z Suwałk lepiej zagrał także w obronie dając sobie możliwości w kontrataku.

Tym samym zespół z Podlasia zanotował cenne punkty w tabeli. Jak podkreślają sami zawodnicy forma powoli się stabilizuje, a poziom gry może być, z meczu na mecz, co raz lepszy. – To nie był mecz idealny, ale na pewno był to mecz walki i olbrzymich emocji. My naprawdę możemy grać jeszcze lepiej i mam nadzieję, że będziemy grali jeszcze lepiej, tak by tych wahań było jak najmniej. Jestem szczęśliwy, że punkty zostają u nas i chciałem z tego miejsca podziękować kibicom. Miałbym do siebie pretensje jakbyśmy przegrali, bo wydaje mi się, że byliśmy lepszą drużyną. Było to naprawdę wyrównane spotkanie, ale czasem czuć na boisku kto dyktuje warunki i mam wrażenie, że to my je dyktowaliśmy – ocenił to spotkanie Paweł Halaba, który wraca do pełnej dyspozycji po urazie.

Co do mojego powrotu – liga jest bardzo długa, trzeba mieć dużo szczęścia. Ja tego szczęścia nie miałem, poślizgnąłem się na meczu w Gorzowie Wielkopolskim na reklamie, które czasem naprawdę są bardzo śliskie, i coś mi w mięśniu strzeliło. Mam nadzieję, że takich historii już nie będzie do końca sezonu i będę pomagał drużynie – dodał przyjmujący, który nie krył radości z powrotu na pełnym dystansie meczu.

niedosyt pozostał

Mniej optymistyczne  nastroje panowały w szeregach ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Kędzierzynianie mieli swoje szanse, a w tie-breaku długo utrzymywali przewagę i to właśnie tych pojedynczych akcji, których nie zostały wykorzystane szkoda drużynie z Opolszczyzny najbardziej. – Ten mecz równie dobrze mógłby się skończyć i zwycięstwem za trzy punkty, jednej lub drugiej drużyny. Nie zmienia to faktu, że mieliśmy masę okazji w swoich rękach i piłkę po swojej stronie. To nie było tak, że suwałczanie byli zespołem nieosiągalnym i grali coś niesamowitego. Oczywiście grali bardzo dobrze, ale myślę że zastrzeżenia możemy mieć sami do siebie. W każdym z tych setów przegranych mieliśmy wiele okazji, piłkę po swojej stronie i tego nie wykorzystaliśmy. Dużo było rotacji w tym meczu, szukaliśmy optymalnego składu, zresztą podobnie jak zespół z Suwałk. Niestety w tym najważniejszym momencie te kilka punktów w tie-braku nam uciekło – mówił Marcin Janusz. 

O kolejne punkty zespół z Kędzierzyna-Koźla powalczy z Bogdanką LUK Lublin, natomiast suwałczanie zmierzą się z PSG Stalą Nysa.

 

Zobacz również: 
PlusLiga: Sobotni maraton w Gorzowie Wielkopolskim, Bełchatowie i Katowicach [relacja na żywo]

 

 

 

źródło: PLS - materiały prasowe

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-10-19

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved