Jednostronny przebieg miał ostatni mecz 20. kolejki PlusLigi. GKS Katowice pewnie wygrał 3:0 z Cerrad Eneą Czarnymi Radom, a jedynie drugi set był w miarę wyrównany. – Zdominowaliśmy dwa sety, w tym drugim niepotrzebnie wypuściliśmy zbudowaną wcześniej przewagę. Graliśmy dobrze w bloku i obronie, a także w polu zagrywki. Nieźle spisaliśmy się też w side-oucie – mówił po wygranej trener katowiczan Grzegorz Słaby.
Od początku rytm gry narzucili goście z Katowic, w premierowej odsłonie ani na moment nie stracili inicjatywy. Podobnie przebiegała również trzecia partia, a jedynie w drugiej walka była wyrównana.
– Pokazaliśmy, że z nami nie będzie łatwo zespołowi z Radomia. My się cieszymy, bo czuliśmy, że w Radomiu chcemy pokazać coś więcej. Często trener Bednaruk w wywiadach przypominał, że w Katowicach to jego zespół powinien wygrać spotkanie. Nas to motywowało i myślę, że pokazaliśmy, że na ten moment jesteśmy lepszą drużyną – ocenił MVP pojedynku w Radomiu, Jakub Jarosz. Atakujący GKS-u nawiązał do drugiej partii, którą jego drużyna wygrała po krótkiej grze na przewagi. – To był bardzo istotny set. Było widać, że rywale złapali więcej energii, był kontakt punktowy. Wytrzymaliśmy ten napór, zwyciężyliśmy w najważniejszych akcjach i to 3:0 smakuje świetnie – podsumował Jarosz.
Wygrana pozwoliła jego ekipie dopisać do ligowej tabeli ważny komplet punktów, który przybliża katowiczan do wymarzonej fazy play-off. – Postawiliśmy sobie jako cel, jako marzenie, wejście do play-off. Jeszcze przed nami kilka tych spotkań do rozegrania. Wiemy, co chcemy ugrać dla siebie i będziemy próbować do samego końca – zapowiedział atakujący GKS-u.
W podobnym tonie wypowiadał się także szkoleniowiec katowickiej drużyny. – Nie pozostawiliśmy złudzeń, kto był w tym spotkaniu lepszy. Zdominowaliśmy dwa sety, w tym drugim niepotrzebnie wypuściliśmy zbudowaną wcześniej przewagę. Graliśmy dobrze w bloku i obronie, a także w polu zagrywki. Nieźle spisaliśmy się też w side-oucie – ocenił mecz Grzegorz Słaby, który jednak już myślami jest przy kolejnych spotkaniach. – Nie popadajmy w hurraoptymizm, mamy jeszcze dużo rzeczy do zrobienia w tym sezonie. Trzeba patrzeć naprzód, a przed nami dwa arcyważne mecze domowe: ze Stalą Nysa i Ślepskiem Suwałki. Cieszymy się teraz z naszej dobrej dyspozycji, ale zaczynamy myślec o kolejnych wyzwaniach – zapowiedział trener GKS-u.
W najbliższej kolejce PlusLigi katowicka ekipa podejmie Stal Nysę. – Każdy mecz to jest inna historia i nikt nie daje gwarancji, że po tym zwycięstwie, odniesiemy kolejne w następnym meczu. Przełożenie mentalne na zespół jest, ale nikt jeszcze nikomu nic za darmo nie dał. Musimy podejść do kolejnych pojedynków w pełni skoncentrowani, żeby zagrać dobre spotkanie ze Stalą, bo pokazuje ona bardzo dobrą siatkówkę w ostatnich spotkaniach. Nie udało jej się zdobyć punktów, ale poziom gry był wysoki i na to musimy być przygotowani – skwitował szkoleniowiec GKS-u Katowice.
źródło: GKS Katowice, opr. własne