– Jeśli Nikola nastawi się na zdobycie medalu w każdej nadchodzącej imprezie, to nie będzie zbytnio miał czasu i możliwości, aby odmłodzić skład. Jeśli będzie chciał zdobyć medal w Paryżu, to być może już teraz należy rozpocząć budowę zespołu, czyli przemeblować skład, a to może nie wystarczyć na walkę o obronę tytułu mistrzowskiego w tym roku – powiedział Grzegorz Ryś, który w rozmowie ze Strefą Siatkówki podsumował wybór Nikoli Grbicia i Stefano Lavariniego na trenerów polskich kadr.
Znamy już nowego szkoleniowca męskiej reprezentacji. Chyba nie można mówić o zaskoczeniu? Wygrał ten, który miał wygrać…
Grzegorz Ryś: – Tak jak przewidywało wiele osób, Nikola Grbić został szkoleniowcem reprezentacji Polski. Nie obyło się bez burzliwych dyskusji i deklaracji, w tym szefa Perugii. Gino Sirci wypowiadał się dosyć stanowczo, że nie wyraża zgody na objęcie reprezentacji Polski przez Nikolę, a po ogłoszeniu decyzji przez PZPS szybko zmienił zdanie i oznajmił, że się cieszy i jest dumny ze swojego trenera. Znając nastawienie Sebastiana Świderskiego i opinię większości działaczy PZPS, sam konkurs był raczej formalnością, jednakże bardzo istotne było też poznanie wizji i koncepcji innych trenerów, którzy chcieli objąć naszą reprezentację. Powinien to być ciekawy materiał do analizy przez zespół metodyczny PZPS. Mam nadzieję, że zadecydowały względy merytoryczne i to właśnie Nikola przedstawił najlepszy pomysł na prowadzenie reprezentacji.
Nikola Grbić zna polskie realia. Myśli pan, że pomoże mu to w prowadzeniu reprezentacji Polski?
– Znajomość naszych zawodników i realiów jest na pewno olbrzymim atutem. Ważne jest również to, że ma szacunek wśród zawodników reprezentacji, w szczególności wśród swoich byłych podopiecznych z ZAKSY. Łatwiej będzie mu znaleźć wspólny język z całym zespołem, co w kontekście przygotowań do mistrzostw świata będzie miało olbrzymie znaczenie, a później także w kwalifikacjach do igrzysk w Paryżu.
Pod koniec pracy z kadrą Vitala Heynena zarzucano mu, że stawiał na konkretnych zawodników, nawet jeśli nie byli w najwyższej formie. Czy pod batutą Grbicia spodziewa się pan w niej dużych zmian?
– Praca z kadrą Vitala Heynena i jego prowadzenie zespołu było już wielokrotnie komentowane oraz oceniane. Tu nie ma co więcej dodać. Ciekawy jestem, jaką wizję składu będzie mieć Nikola. Czy oprze się na sprawdzonym w bojach składzie, czy sięgnie po młodszych zawodników i przemebluje reprezentację? To są kluczowe pytania, które trzeba rozważyć i to jak najszybciej. W tym roku zagramy mistrzostwa świata, w przyszłym roku mistrzostwa Europy, a za dwa lata chcemy awansować do igrzysk w Paryżu i walczyć o medale. Za dwa lata część naszych podstawowych zawodników będzie mieć po 35 lat, czyli nieco zaawansowany wiek jak na siatkarza. Czy utrzymają poziom gwarantujący zdobycie medalu w Paryżu? Jeśli Nikola nastawi się na zdobycie medalu w każdej nadchodzącej imprezie, to nie będzie zbytnio miał czasu i możliwości, aby odmłodzić skład. Jeśli będzie chciał zdobyć medal w Paryżu, to być może już teraz należy rozpocząć budowę zespołu, czyli przemeblować skład, a to może nie wystarczyć na walkę o obronę tytułu mistrzowskiego w tym roku. Dylematów jest wiele, ale bardzo istotne będzie też poznanie punktu widzenia władz PZPS, gdyż to przede wszystkim Wydział Szkolenia powinien mieć opracowaną strategię i wieloletni plan działania, zaakceptowany przez władze Związku z prezesem Sebastianem Świderskim na czele.
Do zmian w męskiej kadrze dochodzi ponownie przed mistrzostwami świata. Czy mamy wszystkie papiery, aby obronić tytuł i po raz trzeci z rzędu wygrać czempionat globu?
– Mamy zespół niezwykle doświadczony, skład jest stabilny od kilku sezonów, co też jest naszym olbrzymim atutem. Mówiąc żartobliwie, zmiana szkoleniowca przed MŚ dawała szybkie efekty, tak więc ufajmy, że tym razem będzie podobnie (śmiech). A tak na poważnie, to trudno przewidzieć wynik w tym roku. Inne reprezentacje również są mocne, Francuzi są mistrzami olimpijskimi, Włosi w odmłodzonym składzie sięgnęli po mistrzostwo Europy, Rosja zawsze jest groźna, podobnie jak Brazylia czy USA. Mamy wymienionych sześć bardzo mocnych zespołów, z których każdy z powodzeniem może zdobyć złoto. Stawka jest niezwykle wyrównana, wszyscy doskonale się znają i jak zwykle o wygranym meczu decydować będzie dyspozycja dnia. My w tym gronie będziemy najprawdopodobniej najstarszym wiekowo zespołem, ale czy samo doświadczenie wystarczy, aby walczyć o złoty medal? Tego nie wiem. Należy podkreślić, że jesteśmy w nieco lepszej sytuacji niż inne reprezentacje. Vital Heynen w trakcie swojej pracy w prowadził do reprezentacji Polski szeroką grupę młodych zawodników, których ogrywał między innymi w Lidze Narodów. I jest to znakomity punkt wyjścia do pracy z kadrą w tym roku.
A jak pan ocenia przejęcie żeńskiej reprezentacji przez Stefano Lavariniego?
– Wybór trenera reprezentacji kobiet przebiegał nieco inaczej, wśród kilku kandydatów nie było zdecydowanego faworyta. Wydaje się, że została podjęta dobra decyzja. Ja osobiście spodziewałem się, że największe szanse ma Stephane Antiga i to on zostanie szkoleniowcem naszych siatkarek. Lavarini ma na koncie sporo sukcesów i miejmy nadzieję, że z reprezentacją Polski również będzie zdobywać medale, chociaż nie będzie o to łatwo.
Myśli pan, że Włochowi uda się nakłonić do gry w kadrze najlepsze polskie siatkarki z Joanną Wołosz na czele?
– To jest zadanie nowego trenera, aby w reprezentacji grały najlepsze zawodniczki. Miejmy nadzieję, że Joanna Wołosz będzie podstawową rozgrywającą w naszym zespole. Pojawiły się ostatnio głosy , że do reprezentacji mogłaby wrócić nawet Katarzyna Skorupa. Jest to ciekawa opcja, jednakże to powinna być koncepcja trenera Lavariniego i pewnie niedługo dowiemy się czy będzie to możliwe. Na pewno naszym siatkarkom nie brakuje charakteru i ambicji, dlatego też spodziewam się, że w tym roku w reprezentacji zobaczymy najlepsze polskie zawodniczki.
W ostatnich latach Jacek Nawrocki odmładzał ciągle drużynę narodową. Na jaki wariant postawi Lavarini?
– Wiele mówiło się o tym, że trener Jacek Nawrocki odmładzał kadrę. Pamiętajmy, że wprowadzenie do gry młodych zawodniczek było konieczne, tym bardziej, że w tym czasie pojawiło się kilka bardzo zdolnych, młodych siatkarek, z olbrzymim potencjałem. Odmładzanie składu zawsze wiąże się z różnymi problemami i niekoniecznie idzie za tym wynik sportowy. Trener Nawrocki wykonał bardzo trudną i ciężką pracę, przygotowując oraz ogrywając szeroką grupę zawodniczek. Nie obeszło się bez krytyki, ale pamiętajmy, że kadra siatkarek cały czas walczy o miejsce w europejskiej i światowej czołówce. Mało kto pewnie pamięta, ile lat zajęło naszej męskiej reprezentacji wspięcie się na sam szczyt. Bądźmy cierpliwi. Mamy zrobione podstawy i jestem przekonany, że jest to właściwa droga. Obecnie trener Lavarini będzie miał do dyspozycji szeroką grupę zawodniczek, nieźle wyszkolonych i ze sporym potencjałem. Pozostaje tylko zrobić kolejny krok do przodu.
Dla Lavariniego najważniejszy będzie wynik, a pierwszym poważnym sprawdzianem będą już mistrzostwa świata?
– Jesteśmy współgospodarzem imprezy i dla trenera Lavariniego będzie to doskonała okazja, aby walczyć o jak najlepszy wynik. Granie przed własną publicznością też jest doskonałą motywacją. Przez kilka miesięcy można wykonać solidną pracę z zespołem, po drodze grając Ligę Narodów jako etap przygotowań do mistrzostw świata . Myślę, że awans do ósemki byłby niezłym osiągnięciem. Patrząc nawet nieco dalej w przyszłość, to mamy możliwość, aby spokojnie budować zespół z myślą o igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
źródło: inf. własna