Do zespołu z Będzina, po trzyletniej przerwie powraca Grzegorz Pająk. Doświadczony rozgrywający, w kolejnych rozgrywkach poprowadzi grę drużyny, która ponownie chce walczyć o awans do PlusLigi. W rozmowie z klubowymi mediami, siatkarz opowiada o powrocie do MKS-u oraz zmianach jakie zaszły w klubie w ostatnich latach.
Grzegorz Pająk nie ukrywa zadowolenia z powrotu do MKS-u Będzin i wiąże z tym transferem duże nadzieje. – Jestem zadowolony z powrotu do klubu, który bardzo dobrze się rozwija. Wracam z dużą motywacją i optymistycznym nastawieniem – mówi rozgrywający.
MKS Będzin w ostatnich latach przeszedł gruntowne zmiany, a jedną z nich jest powstanie nowego obiektu, na którym obecnie grają siatkarze MKS-u. – To niewyobrażalny komfort, mając do dyspozycji taką infrastrukturę i być traktowanym priorytetowo w planowaniu kalendarza całego obiektu. Wiele klubów, także tych z PlusLigi, nie może czuć się w ten sposób uprzywilejowanych – dodaje siatkarz.
W przerwie między sezonami, skład drużyny również uległ sporym zmianom. Klub stopniowo informuje o kolejnych transferach, a kibice zdążyli poznać już nazwiska siedmiu nowych zawodników. – Mam nadzieję, że będzie to zespół walczący, trudny do złamania, również w aspektach poza siatkarskich. Powinien to być również zespół robiący różnicę zagrywką i przede wszystkim próbujący powalczyć o cel, którego w maju niestety nie udało się zrealizować – ocenia Grzegorz Pająk.
Na pozycji rozgrywającego oprócz Grzegorza Pająka, zobaczymy Marcina Krawieckiego, który do MKS-u przychodzi z AZS AGH Kraków. – Poznałem Marcina w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. On był wówczas w Strzelcach Opolskich, a pod nieobecność Benjamina Toniuttiego pomagał nam w treningach. Pierwszy kontakt mamy już za sobą, więc teraz będzie łatwiej – dodaje Grzegorz Pająk.
Celem klubu z Będzina, jest awans do najwyższej klasy rozgrywkowej, a takim osiągnięciem może pochwalić się właśnie Grzegorz Pająk. – Może dziwnie to zabrzmi, ale z perspektywy czasu znacznie bardziej cieszy mnie mistrzostwo TAURON 1.Ligi niż mistrzostwo Polski z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, w której byłem zmiennikiem, a w Lublinie już w istotny sposób mogłem przyczynić się do złota, będąc znacznie częściej na boisku – zakończył siatkarz.
źródło: inf. własna, mksbedzin.pl