Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Grzegorz Pająk: Aspiracje mieliśmy większe

Grzegorz Pająk: Aspiracje mieliśmy większe

fot. Klaudia Piwowarczyk

W ostatniej kolejce rundy zasadniczej siatkarze LUK Lublin przegrali 1:3 z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Beniaminek miał swoje szanse, ale udało mu się przechylić na swoją korzyść tylko trzecią odsłonę i sezon zasadniczy zakończył na 11. pozycji. – Niby coś fajnego zaczyna się dziać, a jednak kończymy na tym 11. miejscu. Aspiracje mieliśmy większe. Natomiast uważam, że te wszystkie problemy kadrowe i zdrowotne, które mieliśmy w tym sezonie i brak ich uzupełnienia, przyczyniły się do tego, gdzie jesteśmy – powiedział Strefie Siatkówki rozgrywający lublinian Grzegorz Pająk. 

 

Po takim meczu pozostaje lekki niedosyt? Od trzeciego seta mieliście swoje szanse, ale starczyło tylko na wygranie jednej partii. 

Grzegorz Pająk:Otworzyła się przed nami szansa, chłopaki z drugiej szóstki niezbyt dobrze zaczęli trzecią partię, więc próbowaliśmy. Na nieszczęście dla Dominika Depowskiego, któremu życzę wszystkiego dobrego i mam nadzieję, że to nic poważnego, na boisko wrócił Facundo Conte i to był chyba ten moment, w którym domyśliliśmy się, że będzie ciężko. 

To spotkanie chyba idealnie obrazuje wasz cały sezon zasadniczy. Wydawało się, że będzie dobrze, ale kończy się nie najlepiej?

– Ten mecz, tak jak ten sezon. Niby coś fajnego zaczyna się dziać, a jednak kończymy na tym 11. miejscu. Aspiracje mieliśmy większe. Natomiast uważam, że te wszystkie problemy kadrowe i zdrowotne, które mieliśmy w tym sezonie i brak ich uzupełnienia, przyczyniły się do tego, gdzie jesteśmy. Trenujemy ciężko, w dwóch, trzech przyjmujących i to potem wychodzi w meczach. 

W pewnym momencie wydawało się, że będziecie w stanie walczyć o fazę play-off, ale spokojne utrzymanie dla beniaminka chyba nie brzmi źle?

– Powiem szczerze, że jak przypominam sobie cztery lata temu, kiedy grałem w Zawierciu i wtedy zajęliśmy 9. miejsce jako beniaminek, to wtedy to było niezłe miejsce. Również było wtedy 14 zespołów w PlusLidze, choć z tego co pamiętam, liga była wtedy zamknięta i było kilka drużyn, z którymi zawsze zdobywało się punkty. Teraz każdy z zespołów walczy o każdy mały punkt na parkiecie i nie ma takich outsiderów, z którymi wygra się z marszu. Nawet Stal Nysa podniosła się z kolan i w ostatniej kolejce dość mocno postraszyła Czarnych Radom tymi barażami. Sezon jest trudniejszy, wynik jest gorszy i mały niesmak pozostał. 

Te problemy kadrowe mocno was wyhamowały w okolicy połowy sezonu, kiedy wydawało się, że złapaliście fajny rytm? 

– Tak, najpierw odszedł Milan Katić, ta zmiana nie została załatana. Potem utrata Kuba Peszki, który od początku sezonu miał problemy z barkiem i przez pewien okres mieliśmy mocno okrojony skład. Przyjście Mateusza Jóźwika oczywiście było nam potrzebne, ale wszyscy chyba liczyliśmy, że przyjdzie ktoś, kto będzie mógł wejść w trudnych momentach. Nie udało się pozyskać takiego zawodnika i teraz chyba płacimy za to frycowe. Jak tylko z szóstki wypadnie nam jeden chłopak, to to wpływa także na jakość treningu i nie mamy się gdzie cofnąć. 

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2022-04-03

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved