Cenny komplet punktów do swojego konta dopisała PGE GiEK Skra Bełchatów. Bełchatowianie we własnej hali z kwitkiem odprawili Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. – To bezcenne trzy punkty dla nas w kontekście walki o ósemkę. Dobrze zaczynamy drugą rundę. Oby tak dalej. Musimy się jeszcze mocno napocić, żeby do tej ósemki wejść – powiedział po spotkaniu dla PLS TV Grzegorz Łomacz.
PGE GiEK Skra Bełchatów zrewanżowała się Grupie Azoty ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle za porażkę w pierwszej części sezonu. We własnej hali bełchatowianie pokonali kędzierzynian 3:0. – Wow i to duże wow. Naprawdę zagraliśmy rewelacyjną siatkówkę. Patrząc na wszystkich zawodników z naszej drużyny widać ten uśmiech na twarzy. To znaczy, że dali z siebie 100% i cieszą się z tego, co robią. Ważne zwycięstwo dla nas. Nie ukrywam, że bardzo nam zależy, żeby wrócić do tego grania. Wiemy, że mamy potencjał, żeby walczyć z dobrymi drużynami. Mam nadzieję, że będziemy utrzymywać to cały czas – skomentował dla PLS TV Mateusz Poręba.
Łomacz: Jakby ktoś nam powiedział, że po jednym meczu rundy rewanżowej będziemy przed ZAKSĄ, wziąłbym to w ciemno
Bełchatowianie zdominowali pierwszego seta, wygrywając go do 12. Znacznie więcej walki było w kolejnych odsłonach, ale za każdym razem lepsi byli gospodarze. – Cieszymy się, że wygraliśmy. To bezcenne trzy punkty dla nas w kontekście walki o ósemkę. Dobrze zaczynamy drugą rundę. Oby tak dalej. Musimy się jeszcze mocno napocić, żeby do tej ósemki wejść – powiedział Grzegorz Łomacz. – Jakby ktoś nam powiedział, że po jednym meczu rundy rewanżowej będziemy przed ZAKSĄ, wziąłbym to w ciemno. Oni mają swoje problemy, ale my na to nie patrzymy. Patrzymy na siebie i walczymy dalej – dodał rozgrywający.
Dzięki temu zwycięstwu Skra wyprzedziła ZAKSĘ w tabeli PlusLigi. Do ósmego AZS-u Olsztyn bełchatowianie tracą dwa punkty. – To duży kop motywacyjny, że jednak to, co robimy na treningach, przynosi jakieś efekty. Takie mecze są troszeczkę łatwiejsze dla nas do grania, ponieważ nie jesteśmy w nich faworytem. Powiedzmy, że nie musimy tu zbierać punktów, tylko możemy. Na pewno te zwycięstwa cieszą, bo w takich spotkaniach też potrafiliśmy przegrywać – stwierdził rozgrywający PGE GiEK Skry Bełchatów.
Janusz: Te mecze często wyglądają podobnie
Dla kędzierzynian to czwarta porażka z rzędu. Oprócz przegranych w PlusLidze ostatnio ZAKSA uległa Olimpiakosowi w ważnym spotkaniu Ligi Mistrzów. – Skrę już traktujemy jako bezpośredniego rywala w walce o play-off. Przyjechaliśmy tutaj z myślą, żeby walczyć, zdobyć punkty a wyjeżdżamy tak naprawdę nawiązując tylko momentami walkę. Do zwycięstwa i zdobywania jakiś punktów jest naprawdę daleko. Nie wiem już jak to komentować. Te mecze często wyglądają podobnie. Robimy błędy w prostych rzeczach, które powinny być fundamentem. Mówię to kolejny raz, ale bez tego niestety nie ruszymy – stwierdził Marcin Janusz. – Mieliśmy swoje szanse w drugim i trzecim secie. Nie wiem, czy przez naszą lepszą grę, czy Skra przestała zagrywać jak w pierwszym secie, ale teraz to nie jest ważne, bo tych szans nie wykorzystaliśmy – zakończył kędzierzyński rozgrywający.
źródło: opr. własne, PLS TV