Tours VB przed własną publicznością pokonało PGE Skrę Bełchatów 3:1 w meczu rewanżowym 1/2 Pucharu CEV. Tym samym polska drużyna pożegnała się z europejskimi pucharami.
– Na pewno nieprzyjemny dla nas mecz, ale Francuzi zagrali fenomenalnie w obronie. Mieliśmy problem ze skończeniem tych ataków, bo naprawdę świetnie bronili i wyszli na mecz wygrać. Ta publiczność ich poniosła. My niestety nie sprostaliśmy temu zadaniu – powiedział po spotkaniu Grzegorz Łomacz.
Francuski zespół do zwycięstwa pociągnął Geraldo Graciano Da Silva Filho, który wywalczył aż 25 punktów. Po stronie bełchatowian siła ataku rozkładała się równiej – 15 punktów zdobył Dick Kooy, 14 Mateusz Bieniek, zaś 12 Aleksandar Atanasijević.
Grzegorz Łomacz podkreślił, że gracze PGE Skry mieli potencjał, aby zagrać w finale, jednak gracze Tours VB zawiesili poprzeczkę bardzo wysoko. – Doszliśmy do półfinału, graliśmy z drużyną w naszym zasięgu. Nasz potencjał pozwalał o myśleniu o awansie dalej. A jednak Francuzi okazali się naprawdę mocni. We własnej hali pokazali naprawdę kawał dobre siatkówki.
Rozgrywający bełchatowian dodał, że teraz jego zespół musi skupić się na rozgrywkach PlusLigi. – Taki jest życie sportowca. Na pewno będziemy rozgoryczeni, każdy z nas będzie to przeżywał na swój sposób, ale wracamy do pracy. Mamy dużo do poprawy. Wiemy, jakie są nasze słabości. Musimy walczyć teraz w lidze z całych sił – zakończył Grzegorz Łomacz.
źródło: opr. własne, PGE Skra Bełchatów - informacja prasowa