We wrocławskiej hali Orbita #VolleyWrocław podjął drużynę Grupa Azoty Akademię Tarnów. Wrocławianki były faworytkami w tym spotkaniu, jednak siatkarki z Tarnowa dzielnie dotrzymywały im kroku. Ostatecznie do rozstrzygnięcia meczu potrzebny był tie-break. W nim, po wyrównanej rywalizacji, lepsze okazały się podopieczne trenera Błażeja Krzyształowicza.
Spotkanie gospodynie zaczęły od błędu w ataku. Nie przeszkodziło im to jednak w dość szybkim wyjściu na dwupunktowe prowadzenie po asowej zagrywce Anny Bączyńskiej (6:4). Nie utrzymały się na nim długo, gdyż dobrze spisały się Danijela Džaković oraz Natasha Calkins. Mimo tego błędu na rozegraniu nie zdołała uniknąć Karina Chmielewska, wobec czego znów to wrocławianki miały dwa oczka z przodu (9:7). Po raz kolejny krótko się nimi cieszyły, do czego przyczynił się as Džaković. Tym samym musiała więc odpowiedzieć Anna Lewandowska, aby znów #VolleyWrocław był w lepszej sytuacji (12:10). Szczególnie, że w połowie seta gospodynie wykazały się skutecznością w ataku i powiększyły przewagę do aż czterech punktów. W dodatku w okolicach końcówki na zagrywce ręki nie wstrzymywała Bączyńska (17:13). Emocje wzrosły jednak jeszcze, gdy z przechodzącej piłki skorzystała Džaković, a dystans zmniejszył się do zaledwie oczka. Ostatecznie ekipa z Tarnowa nie zdołała przejąć prowadzenia, a po asie Kingi Stronias i bloku Julii Szczurowskiej była już w trudnej sytuacji, aby zdołać odwrócić losy (18:22). Tym samym to zespół z Wrocławia triumfował w premierowej odsłonie po ataku Gabrieli Ponikowskiej (25:20).
PRZEBUDZENIE TARNOWIANEK
Początek drugiej odsłony okazał się wyrównany. To jednak znów #VolleyWrocław wyszedł jako pierwszy na wyższe prowadzenie, gdy w ataku pomyliła się Džaković (5:7). Mimo tego szybko zdołała się zrehabilitować, co przywróciło remis na tablicę wyników. Za to po błędzie Stronias i Lewandowskiej to Akademia Tarnów miała cenne trzy oczka z przodu (11:8). Blokiem musiały więc popracować wrocławianki, aby dość szybko zmniejszyć dystans do zaledwie punktu. Nie przejęły jednak prowadzenia, gdyż na rozegraniu pomyłki nie uniknęła Adrianna Szady, a przyjezdne odpowiedziały blokiem (18:13). Od tej pory zmierzały już pewnym krokiem po zwycięstwo, które przyniósł im atak Calkins (25:17).
ZDECYDOWAŁA KOŃCÓWKA
Blokiem otworzyła Szczurowska kolejną partię. Po jej kolejnej czujnej akcji na siatce #VolleyWrocław miał już dwa oczka z przodu (3:1). Tym samym odpowiedziała jednak Dima Uszewa i po ataku Džaković Akademia doprowadziła do wyrównania. Mimo wszystko nie przejęła prowadzenia, gdyż błędu nie uniknęła Calkins, a po drugiej stronie dobrze spisała się Szczurowska (8:5). Wrocławianki poszły więc za ciosem, co udowodnił as serwisowy Lucie Muhlsteinovej. Za to po stronie przyjezdnej ekipy zaczęły pojawiać się błędy własne (9:14). Musiała więc popracować na siatce, by po ataku Uszewej zmniejszyć dystans w połowie do zaledwie dwóch oczek. Remis nastąpił jednak dopiero po błędzie Stronias, który zakończył długą wymianę. Kiedy więc z przechodzącej piłki skorzystała Judyta Gawlak, to tarnowianki miały cenny punkcik z przodu (19:18). Wrocławianki się jednak nie poddały i po błędzie Katarzyny Marcyniuk objęły minimalne prowadzenie. Szczególnie, że zaraz w ataku spisała się Szczurowska (23:21). To napędziło gospodynie, do których należała decydująca faza seta. Zakończyły ją ostatecznie blokiem Aleksandry Gromadowskiej (25:22).
TYM RAZEM WALKA NA RZECZ PRZYJEZDNYCH
Znów to wrocławianki lepiej zaczęły, po stronie których asem popisała się Szczurowska (3:1). Zaraz dodała atak, a do niej dołączyła Ponikowska, co dało kolejne zdobycze punktowe gospodyniom. Rywalki nie zamierzały jednak odpuszczać i po błędzie Muhlsteinovej traciły już zaledwie oczko (10:11). Skuteczne akcje Uszewej sprawiły więc, że zaraz to Akademia Tarnów znalazła się na minimalnym prowadzeniu. Nie na długo, gdyż Muhlsteinova się zrehabilitowała i skorzystała z piłki przechodzącej (13:12). Dwukrotnie błędu nie uniknęła jednak Szczurowska, co znowu doprowadziło do zmiany na prowadzeniu. Blokiem musiała się więc popisać Lewandowska, aby doprowadzić do kolejnego wyrównania (16:16). As Aleksandry Gancarz przywrócił natomiast lepszą sytuację ekipie z Wrocławia. Szczególnie, że w ataku pomyliła się Džaković (16:19). Poziom emocji podniósł się jednak ponownie, gdy do remisu doprowadził blok Gawlak. Kiedy w ataku pomyliła się Stronias, to więc tarnowianki znalazły się w dogodnej sytuacji, aby przedłużyć spotkanie (22:20). Poszły za ciosem i triumfowały po skutecznym ataku Gawlak (25:21).
Porażka zmotywowała wrocławianki, które w tie-breaku szybko wyszły na wyższe prowadzenie po asie Stronias (3:1). Nie cieszyły się nim długo, gdyż w bloku czujna okazała się Julita Molenda. Musiała więc popracować w ataku Ponikowska, aby znów to #VolleyWrocław miał cenne dwa oczka z przodu (5:3). Raz jeszcze nie na długo, gdyż tym samym odpowiedziała Džaković. Od tej pory wynik oscylował wokół remisu aż do punktowego bloku Gawlak (10:8). Zaraz po nim nastąpił błąd Stronias, po którym to Grupa Azoty Akademia Tarnów znalazła się bliżej wygranej w całym meczu. Nic z jej przewagi nie pozostało, gdy skutecznością wykazała się Lewandowska (11:11). Wszystko musiało się więc rozstrzygnąć w końcówce, w której „ostatnie słowo” należało do przyjezdnych. Przesądził o tym blok Molendy (15:13).
MVP: Danijela Džaković
#VolleyWrocław – Grupa Azoty Akademia Tarnów 2:3
(25:20, 17:25, 25:22, 21:25, 13:15)
Składy zespołów:
Volley: Szczurowska (32), Lewandowska (14), Ponikowska (12), Stronias (11), Bączyńska (11), Muhlsteinova (2), Pawłowska (libero) oraz Gromadowska (1), Gancarz (1), Szady (1), Stancelewska, Chorąża
Akademia: Džaković (23), Gawlak (16), Calkins (16), Uszewa (9), Marcyniuk (3), Chmielewska (2), Żurawska (libero) oraz Molenda (6), Szczygieł-Głód, Moscickaya
Zobacz również:
Wyniki i tabela TAURON Ligi
źródło: inf. własna