We wtorek siatkarki Calcitu Volley rozegrają w Atenach rewanżowy mecz Pucharu CEV z Olympiakosem. W pierwszym meczu w Kamniku Greczynki wygrały 3:1. – To jest problem, z którym mamy do czynienia we wszystkich meczach pucharowych. Po prostu nie kończymy piłek w decydujących momentach – ocenił trener Gregor Rozman.
– Będziemy musieli popracować nad tymi sprawami. Przy tak dużej liczbie błędów własnych nie da się wygrać żadnego meczu i to jest kluczowy powód, dla którego nie pokonaliśmy Olympiacosu w Kamniku – dodał szkoleniowiec przed meczem rewanżowym.
– Chciałbym zwrócić uwagę na coś jeszcze, choć może to zabrzmieć jak wymówka, ale mamy w drużynie kilka zawodniczek, które grają takie mecze po raz pierwszy, jak Maša Pucelj, Katja Banko i Neja Čižman. Nie powiem, że przez to nasza gra była gorsza, ale w takich momentach do głosu dochodzą bardziej doświadczone zawodniczki. Przypomnijmy tylko Crveną Zvezdę, La Lagunę, a teraz Olympiacos, które w swoich wyjściowych składach nie mają ani jednej zawodniczki poniżej dwudziestego roku życia. A to wszystko są sprawy, które składają się na nasze porażki w Europie – powiedział Rozman.
Ale to wszystko nie oznacza, że zespół z Kamnika nie będzie próbował wygrać w Atenach. Jeśli zmniejszy liczbę błędów i będzie bardziej skuteczny w ataku, złoty set nie jest poza zasięgiem. – W pierwszym meczu zobaczyliśmy, że w innych elementach gry nie jesteśmy w tyle za Greczynkami i jesteśmy im równi. Zrobimy wszystko, aby wygrać mecz 3:1 lub 3:0, a wtedy w złotym secie wszystko jest możliwe – zakończył Gregor Rozman.
