Sobotnie deszczowe popołudnie w Grand Prix PLS rozpoczęło się od dość pewnych zwycięstw LUK Lublin nad Ślepskiem Suwałki, a następnie Stali Nysa nad zespołem z Zawiercia. Dwie zwycięskie drużyny na pewno zagrają w półfinale rywalizacji. O wyniku dwóch kolejnych meczów decydowały tie-breaki. W pierwszym z nich Projekt Warszawa okazał się lepszy od GKS-u Katowice, w drugim Cuprum Lubin pokonało bełchatowian.
W pierwsze spotkanie popołudniowej sesji lepiej weszli podopieczni Dariusza Daszkiewicza (4:1) i przy zagrywkach Wojciecha Włodarczyka prowadzili 7:2. Nie zawodził Mateusz Malinowski, ale kiedy dobrze w polu serwisowym spisał się Dominik Depowski, przewaga LUK zmalała (13:9). Ślepsk nie był jednak w stanie zbliżyć się bardziej, po akcji Malinowskiego było już 19:13. Nicolas Szerszeń doprowadził do piłki setowej (24:16) i jego zespół pewnie triumfował w tej partii.,
Kolejna partię również lepiej zaczęli lublinianie (4:2), ale tym razem Ślepsk wziął sprawy w swoje ręce i po kontrze wyszedł na minimalne prowadzenie (5:4). Lepiej grali w bloku (9:6). Straty zmniejszył as Włodarczyka (10:12) i chwilę później był remis (13:13). Ekipa z Suwałk znów jednak cieszyła się z przewagi dzięki dobrej zagrywce, ale na to Szerszeń odpowiedział blokiem i skuteczną kontrą (19:19). Na tym LUK nie poprzestał, jako pierwszy miał piłkę meczową, którą precyzyjnym zagraniem wykorzystał Włodarczyk.
LUK Lublin – Ślepsk Malow Suwałki 2:0
(25:17, 25:23)
Składy zespołów:
LUK Lublin: Torelli (2), Malinowski (4), Szerszeń (12), Włodarczyk (19) oraz Komenda (1) i Gregorowicz (1)
Ślepsk Suwałki: Depowski (15), Magnuszewski, Filipiak (3), Czunkiewicz (2) oraz Żakieta (4)
Dwie pierwsze akcje padły łupem Stali Nysa, ale szybko przeciwnicy dogonili (2:2). Bardziej skuteczni byli jednak podopieczni Daniela Plińskiego, po akcji Wassima Ben Tary mieli cztery oczka więcej na swoim koncie (8:4). Długą wymianę atakiem zakończył Michał Gierżot (10:7), w ofensywie nie zawodził także Kamil Kwasowski (16:13) i chociaż zawiercianie próbowali gonić wynik, jednak nie byli w stanie złapać kontaktu (17:20). Stal doprowadziła dość szybko do piłki setowej (24:20) u wygrali ja po ataku Gierzota.
Znów lepiej w seta weszli gracze z Nysy (4:2), blok powiększył ich przewagę (7:4). Podopieczni Roberto Rotariego popełniali sporo błędów (8:12), do tego wyraźnie stracili skuteczność (8:14). Stal kontrolowała boiskowe wydarzenia (17:8), pewnie zmierzając w stronę kolejnego zwycięstwa (19:9). Pojedynczym blokiem popisali się jeszcze Marcin Waliński i Michał Szalacha (11:19), ale nyski zespół był coraz bliżej awansu do półfinału (23:15). Po przytomnym zagraniu Tsimafeia Zhoukouskiego doszło do pierwszej piłki meczowej, którą zespół Daniela Plińskiego wykorzystał dość szybko.
Aluron CMC Warta Zawiercie – PSG Stal Nysa 0:2
(21:25, 17:25)
Składy zespołów:
Warta Zawiercie: Waliński (13), Konarski (5), Tavares (4), Szalacha (3) oraz Kotela i Rajsner (3)
Stal Nysa: Gierżot (13), Zhokouski (3), Kwasowski (10), Biniek oraz Ben Tara (9), Szczurek (1) i Jankowski (1)
Pierwsze momenty spotkania były wyrównane (3:3), ale potem inicjatywę zaczęli przejmować stołeczni, skuteczny na skrzydle był Igor Grobelny, nie zawodził także Artur Szalpuk i przewaga jego drużyny rosła (18:9), szybko pojawiła się pierwsza piłka setowa, a as serwisowy Cezarego Żyłkowskiego zakończył premierową odsłonę.
Projekt Warszawa już na początku kolejnej odsłony odskoczył (7:5), ale GKS się nie poddawał i wyrównał stan rywalizacji (11:11). Na tym nie poprzestali i po kontrze Jakuba Lewandowskiego mogli cieszyć się z trzech oczek przewagi (18:15). Dobrze grał Dawid Ogórek (22:17), a blok Damiana Domagały zakończył tę odsłonę.
Decydująca partia rozpoczęła się po myśli warszawian (6:2), świetny blok Artura Szalpuka powiększył prowadzenie ekipy Roberto Santilliego (8:2). Z pola zagrywki nie schodził Jakub Kowalczyk (11:2) i jego drużyna nie dala dojść do głosu rywalom. Spotkanie zakończył Kowalczyk blokiem na Dawidzie Ogórku.
Projekt Warszawa – GKS Katowice 2:1
(25:14, 19:25, 15:4)
PGE Skra ostatnie spotkanie deszczowej soboty rozpoczęła od mocnego uderzenia (4:0) i bez większego problemu utrzymywała swoją zaliczkę. Skuteczny był Jakub Rybicki (8:4), ale w końcu Cuprum zniwelowało straty (10:12) i złapało kontakt punktowy, między innymi za sprawą Pawła Pietraszko (13:14). Remis dał atak Adam Lorenca (15:15) i to gracze z Lubina zapracowali sobie na prowadzenie (23:20). Po zepsutej zagrywce bełchatowian to rywale prowadzili w meczu 1:0.
Początek kolejnej odsłony był wyrównany (6:6), dopiero w jego połowie dwupunktową zaliczkę zbudowali sobie podopieczni Michała Bąkiewicza, w ofensywie pewnie grał Lukas Vasina (16:14). Do tego Rybicki zapunktował blokiem i dołożył asa (23:19) i chociaż jeszcze lubinianie odrobili część strat, to bełchatowianie wyrównali stan rywalizacji.
Tie-break początkowo był wyrównany, ale coraz lepiej radzili sobie siatkarze z Lubina (9:6), którzy dość długo trzymali dystans, ale akcja Vasiny pozwoliła złapać PGE Skrze kontakt (11:12). Kontra Lorenca dała jednak piłkę meczową Cuprum (14:11), spotkanie mocnym zbiciem zakończył Pietraszko.
PGE Skra Bełchatów – Cuprum Lubin 1:2
(21:25, 25:22, 11:15)
źródło: inf. własna