Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Grand Prix PLS: Projekt Warszawa, GKS Katowice, bełchatowianie i ekipa z Lubina nadal w grze

Grand Prix PLS: Projekt Warszawa, GKS Katowice, bełchatowianie i ekipa z Lubina nadal w grze

fot. Klaudia Piwowarczyk

Mecze porannej sobotniej sesji Grand Prix PLS w większości kończyły się w dwóch setach. Swoje pojedynki wygrali siatkarze z Warszawy, Katowic oraz Bełchatowa. Jedyny tie-break na tym etapie turnieju rozegrało Cuprum Lubin z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i w decydującej odsłonie lepsi okazali się lubinianie. 

Sobota rozpoczęła się od starcia Jastrzębskiego Węgla z Projektem Warszawa, które od samego początku było wyrównane. Żadna z ekip nie była w stanie przejąć inicjatywy. Po jednej stronie skuteczny był Igor Grobelny, po drugiej nie zawodził Jan Hadrava. W końcówce odskoczyli stołeczni i po akcji Andrzeja Wrony mieli piłkę setową, wykorzystali już pierwszą z nich po ataku Igora Grobelnego.

W drugą odsłonę lepiej weszli jastrzębianie (4:2),  dobrze grali na siatce i po kontrze Hadravy było 8:4.  Wicemistrzowie Polski utrzymywali przewagę (16:12), sygnał do odrabiania strat dał Igor Grobelny, a blok Artura Szalpuka doprowadził do remisu (17:17). Kolejne „czapy” Projektu dały mu minimalną zaliczkę w końcówce (21:20). To właśnie blok dał drużynie Roberto Santilliego meczbola (24:21), a zakończył je udany atak Szalpuka.

Jastrzębski Węgiel – Projekt Warszawa 0:2
(20:25, 22:25)

Składy zespołów:
Jastrzębski Węgiel: Hadrava (17), Dębski (8), Tervaportti (4), Szymura (5) oraz Graniczny
Projekt Warszawa: Żyłkowski (3), Wrona (4), Szalpuk (16), Grobelny (14) i Janikowski (3)


Jako pierwsi na dwa oczka odskoczyli siatkarze z Olsztyna, powiększając swoje prowadzenie po udanej kontrze Bartłomieja Lipińskiego (8:4). GKS ponownie pokazał ducha walki, odrobił znaczną część strat i po świetnej akcji Dawida Ogórka tracił już tylko oczko. Na tablicy wyników pojawił się remis (12:12). Po walce punkt za punkt, w końcówce dobry blok pozwolił GKS-owi zbudować zaliczkę (20:17), a atak Wiktora Mielczarka dał piłkę setową (24:20). Pierwszą część meczu zakończył Damian Domagała.

W kolejną odsłonę znów lepiej weszli akademicy (4:2), ale rywale szybko wyrównali (6:6). Ponownie to GKS przejął inicjatywę, sporo błędów zdarzało się za to olsztynianom, którzy w połowie seta musieli gonić wynik. W ofensywie znów brylował Ogórek (17:13), próbował odpowiadać na to Lipiński, ale dopiero widowiskowy blok Dawida Siwczyka pozwolił zmniejszyć straty AZS-u (16:18) i kiedy asem serwisowym popisał się Jakub Ciunajtis, jego ekipa miała kontakt punktowy (18:19). Tym samym odpowiedział Bartosz Mariański (23:18) i tym razem podopieczni Grzegorza Słabego nie oddali już rywalom pola, kończąc spotkanie blokiem.

Indykpol AZS Olsztyn – GKS Katowice 0:2
(21:25, 19:25)

Składy zespołów:
Indykpol AZS Olsztyn: Lipiński (15), Król (4), Jankiewicz, Jakubiszak (8) oraz Siwczyk (2), Ciunajtis (1)
GKS Katowice: Mielczarek (6), Domagała (9), Nowosielski (3), Ogórek (12) oraz Mariański (1) i Lewandowski (8)


PGE Skra już na początku odskoczyła rywalom z Bielska-Białej, szybko zbudowała sobie wyraźną zaliczkę, która w połowie seta wynosiła cztery oczka. Dobrze w ataku prezentował się Lukas Vasina, a Mihajlo Mitić dołożył asa (16:10). BBTS zaczął grać skuteczniej i zmniejszył straty (15:17), a as serwisowy Jakuba Urbanowicza pozwolił złapać kontakt (16:17). Kiedy tym samym odwdzięczył się Mitić, jego drużyna ponownie miała zaliczkę (22:18) i po udanej akcji na siatce wygrała premierową odsłonę.

Kolejna również rozpoczęła się po myśli PGE Skry, która błyskawicznie zbudowała sobie prowadzenie (9:3). Bielszczanie nie mieli czym odpowiedzieć, coraz bardziej skuteczni byli podopieczni Michała Bąkiewicza (16:8). Na skrzydle nie zawodził Wiktor Musiał (20:11), szybko do piłki meczowej doprowadził Bartłomiej Janus (24:13). Przy serwisach Radosława Puczkowskiego BBTS obronił jeszcze meczboli, ale błąd dotknięcia siatki zakończył całe spotkanie.

PGE Skra Bełchatów – BBTS Bielsko-Biała 2:0
(25:21, 25:17)

Składy zespołów:
PGE Skra: Schulz (4), Vasina (6), Piechocki (4), Mitić (4) oraz Musiał (7), Janus (1) i Rybicki (8)
BBTS: Zawalski, Gil (1), Urbanowicz (8), Sinoski (10) oraz Fijałej (4) i Teklak (3)


ZAKSA zaczęła mecz od mocnego uderzenia (4:0), ale szybko do odrabiania strat wzięli się rywale i przy zagrywkach Adama Lorenca nie tylko doprowadzili do remisu, ale mieli oczko więcej na swoim koncie. Zespoły grały zrywami, w połowie partii do głosu doszli kędzierzynianie, którzy wysokie prowadzenie zawdzięczali skuteczności Adriana Staszewskiego (16:10). Znów nie potrafili go utrzymać, co skrzętnie wykorzystali lubinianie, po błędzie ZAKSY na tablicy wyników był remis (19:19). W końcówce minimalnie lepsi okazji się mistrzowie Polski (25:23).

Kolejna partia długo była wyrównana, nie zawodził Wojciech Żaliński i Lorenc. Żadna z drużyn nie potrafiła na dłużej przejąć inicjatywy i wynik cały czas oscylował w okolicach remisu. Dopiero w końcówce lepiej zaprezentowali się siatkarze z Lubina, którzy po dobrym bloku i ataku Lorenca doprowadzili do tie-breaka.

Decydująca partia rozpoczęła się od trzech akcji wygranych przez Cuprum Lubin, które nie zwalniało tempa (8:3). Po zagraniu Pawła Pietraszko lubinianie byli coraz bliżej triumfu (13:5). Co prawda ZAKSA obroniła jeszcze cztery piłki meczowe, ale atak Grzegorza Pająka zakończył całe spotkanie.

Cuprum Lubin – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:1
(23:25, 25:20, 15:10)

Składy zespołów:
Cuprum Lubin: Ferens, Lorenc (21), Pietraszko (17), Pająk (11) oraz Szymura (2)
ZAKSA: Staszewski (11), Kluth (4), Kalembka (5), Stępień (4) oraz Żaliński (18) i Banach (1)

źródło: inf. własna

nadesłał:

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved