W Krakowie rozpoczęła się trzecia edycja Grand Prix PLS. W sesji porannej doszło do dwóch tie-breaków. Projekt Warszawa pokonał Cuprum Lubin, a Ślepsk Suwałki był lepszy od PGE Skry Bełchatów. Pewne wygrane zanotowali natomiast gracze LUK Lublin oraz GKS-u Katowice.
Pierwszy mecz rozpoczął się lepiej dla lubinian, którzy szybko odskoczyli (14:10), cały czas byli o kilka oczek lepsi, chociaż warszawianie dobrze grali blokiem (16:20). Przy zagrywkach Igora Grobelnego stołeczni złapali kontakt punktowy w końcówce (22:23). Cuprum nie oddało jednak inicjatywy i po ataku Pawła Pietraszko wygrało premierową odsłonę.
Drugą lepiej zaczął Projekt Warszawa (4:2), jednak szybko na tablicy wyników pojawił się remis (7:7). I długo trwała walka punkt za punkt, żadna z ekip nie była w stanie odskoczyć (17:17). W kluczowym momencie warszawianie mieli dwa oczka więcej (22:20). Po akcji Igora Grobelnego jego zespół miał piłkę setową (24:21) i warszawianie doprowadzili do remisu.
Stołeczni poszli za ciosem w tie-breaku, w ofensywie nie zawodził Artur Szalpuk (6:2). Cuprum Lubin się nie poddawało (6:8), jednak na to widowiskowym blokiem zareagował Jakub Kowalczyk (10:6). Do tego asa dołożył Szalpuk i Projekt Warszawa pewnie triumfował w tej partii, a co za tym idzie w całym meczu.
Cuprum Lubin – Projekt Warszawa 1:2
(25:23, 22:25, 8:15)
Składy zespołów:
Cuprum: Ferens (3), Lorenc (13), Pietraszko (16), Pająk (3) oraz Kapica i Szymura
Projekt: Wrona (8), Szalpuk (20), Grobelny (11), Żyłkowski (5) i Kowalczyk (5)
Kolejne spotkanie zaczęło się po myśli LUK Lublin, który po kiwce Cristiano Torelliego prowadził 8:3. Pewnie atakował Nicolas Szerszeń (13:7) i jego drużyna nie zwalniała tempa (16:8). Podopieczni Dariusza Daszkiewicza spokojnie prowadzili swoją grę i dominowali (23:14), wygrywając premierową odsłonę po błędzie gdańszczan.
Asy serwisowe Mateusza Malinowskiego rozpoczęły kolejną część meczu (2:0). Znów lublinianie narzucili swój rytm gry (7:2). Trefl nie miał czym odpowiedzieć (9:15), pojedyncze udane akcje miał Michał Grzyb (13:18). W końcówce LUK szybko doprowadził do piłki meczowej, pewnie wygrywając całe spotkanie.
Trefl Royal Seafood Gdańska – LUK Lublin 0:2
(15:25, 19:25)
Składy zespołów:
Trefl: Nasevich (14), Pruszkowski, Jeżewski, Zaleszczyk (4) i Grzyb (5) i Majcherski (1)
LUK: Torelli (1), Malinowski (9), Szerszeń (13), Włodarczyk (9) oraz Komenda, Gregorwicz i Hudzik (2)
Trzeci pojedynek Grand Prix PLS zdecydowanie lepiej rozpoczął Ślepsk Suwałki i szybko o przerwę prosił trener Michał Bąkiewicz. Przy zagrywkach Mateusza Czunkiewicza Ślepsk miał już sześć oczek przewagi (9:3). Skra nie była w stanie znaleźć odpowiedzi, choć udało jej się posłać asa serwisowego (8:15). Nic się nie zmieniało w kolejnych momentach, po akcji Pawła Halaby Ślepsk miał piłkę setową (24:17) i szybko wygrał premierową odsłonę.
Początek kolejnej by≥ł bardziej wyrównany (5:4), żadna ze stron nie była w stanie przejąć inicjatywy (12:12). Cały czas dobrze radził sobie Czunkiewicz i jego ekipa wyszła na dwupunktowe prowadzenie, które powiększył autowy atak bełchatowian (14:17). Ci zapunktowali jednak blokiem (18:20), a przy zagrywkach Kacpra Piechockiego doprowadzili do remisu, prowadzenie dał im atak Lukasa Vasiny (23:22). To PGE Skra jako pierwsza miała piłkę setową (24:23), którą wykorzystała po błędzie rywali.
Tie-break zdecydowanie należał do podopiecznych Mateusza Kuśmierza, którzy błyskawicznie wypracowali sobie solidną zaliczkę (6:1), jednak ponownie bełchatowianie zaczęli dobrze grać blokiem (5:7). Ślepsk raz jeszcze odskoczył (10:6), skutecznie zagrał Bartosz Filipiak (12:7) i jego ekipa szybko doprowadziła do piłki setowej, kończąc całe spotkanie akcją Filipiaka.
Ślepsk Malow Suwałki – PGE Skra Bełchatów 2:1
(25:19, 23:25, 15:10)
Początek kolejnego meczu rozpoczął się od wyrównanej gry (4:4), dopiero as serwisowy Dawida Ogórka dał zaliczkę GKS-owi (6:4), który zaczął budować solidną przewagę (13:9). Podopieczni Grzegorza Słabego grali coraz pewniej (18:12), rywale mieli tylko pojedyncze udane akcje (13:20) i GKS wykorzystał już pierwszą okazję do skończenia premierowej odsłony (25:17).
Początek kolejnej partii był wyrównany (4:4), skutecznie grał Slawinski, ale po stronie GKS-u nieźle funkcjonował blok (7:6), natomiast radomianom zdarzały się błędy (8:9). Uspokoili swoją grę i po ataku Daniela Gąsiora mieli dwa oczka więcej na swoim koncie (12:10). Katowiczanie wyrównali i wszystko miało rozstrzygnąć się w końcówce (21:21). W kluczowym momencie GKS miał dwupunktowe prowadzenie (23:21), całe spotkanie blokiem zakończył Jakub Lewandowski.
GKS Katowice – Cerrad Enea Czarni Radom 2:0
(25:17, 25:22)
Zobacz również:
Galeria zdjęć z meczów Grand Prix PLS
źródło: inf. własna