W niedzielne popołudnie rozegrany został mecz o złoty medal Pre Zero Grand Prix PLS. Jastrzębski Węgiel okazał się w nim zespołem zdecydowanie lepszym od PGE Skry Bełchatów. Podopieczni Luke’a Reynoldsa w pełni kontrolowali boiskowe wydarzenia od początku do końca i zasłużenie sięgnęli po historyczny triumf w całym cyklu.
Mecz zaczął się od gry punkt za punkt. Jastrzębianie korzystali ze wszystkich opcji ataku, a PGE Skra wykorzystywała głównie Norberta Hubera. Przy zmianie stron jednym punktem prowadzili jastrzębianie po autowej zagrywce Bartosza Filipiaka (8:7). Po dotknięciu siatki przez Hubera zespół ze Śląska objął dwupunktowe prowadzenie, które atakiem zniwelował środkowy Skry (11:11). Błędy bełchatowian i skuteczne ataki Rafała Szymury pozwoliły zespołowi ze Śląska na zdobycie 6 punktów z rzędu (17:11). Dopiero skuteczny atak Filipiaka zakończył przestój bełchatowian. As Szymury jeszcze powiększył przewagę Jastrzębskiego Węgla (20:13), którą spokojnie utrzymali do końca seta. Pierwszą partię atakiem zakończył Jakub Popiwczak.
Początek drugiego seta, podobnie jak pierwszego, był wyrównany. Częściej w ataku po stronie Skry wykorzystywany był Filipiak. As Popiwczaka dał 2 „oczka” przewagi jastrzębianom i taka właśnie różnica punktowa była przy zmianie stron (8:6). Wejście Karola Kłosa dało impuls bełchatowianom i to kiwka tego gracza doprowadziła do remisu (8:8). Skra znów utknęła w jednym ustawieniu i po asach Szymona Bińka Jastrzębski Węgiel zbudował sobie pięciopunktową przewagę (14:9). Kolejne błędy bełchatowian napędzały ich rywali, choć skuteczny blok pary Huber – Kłos zmniejszył straty do 3 punktów. (19:16). Końcówka toczyła się jednak pod dyktando jastrzębian i to podopieczni Luke’a Reynoldsa wygrali mecz po błędzie na zagrywce Filipiaka.
Jastrzębski Węgiel – PGE Skra Bełchatów 2:0
(25:17, 25:20)
źródło: inf. własna