Zuzanna Górecka w maju doznała poważnej kontuzji. Teraz siatkarka kontynuuje rehabilitację, by jak najlepiej przygotować się na powrót na boisko. – Nie chcę też tego przyspieszać. Jeśli bym zaczęła grać wcześniej, istnieje ryzyko odnowienia urazu, czego nie chcę, bo jestem jeszcze młoda i cała kariera przede mną – powiedziała w rozmowie z Norbertem Amlickim z „Wprost” Zuzanna Górecka.
Na początku maja podczas drugiego spotkania finałowego przeciwko Developresowi Bella Dolina Rzeszów Zuzanna Górecka doznała poważnej kontuzji. Po niefortunnym upadku na boisko po jednym z ataków przyjmująca skręciła kolano. Siatkarka doznała urazu łąkotki i uszkodziła więzadło przednie krzyżowe. Po operacji Górecka przechodzi rehabilitację. – Na boisku siatkarskim zobaczycie mnie dopiero w lutym, mam taką nadzieję. Do tego czasu jeszcze trochę zejdzie, ale przy takiej kontuzji trzeba robić krok po kroku – powiedziała. – Nie chcę też tego przyspieszać. Jeśli bym zaczęła grać wcześniej, istnieje ryzyko odnowienia urazu, czego nie chcę, bo jestem jeszcze młoda i cała kariera przede mną. Mam czas i to, czy wrócę miesiąc wcześniej, czy później tak naprawdę nie ma już dużego znaczenia, a chcę w 100 proc. wyleczyć tę nogę i wrócić silniejsza – dodała.
Górecka: Niełatwo oglądało się ostatnie mecze
Zuzanna Górecka decydujące spotkanie o mistrzostwo Polski oglądała w telewizji. Jej koleżanki dokończyły dzieła i zdobyły mistrzostwo Polski – Na początku na pewno było mi bardzo przykro. Kiedy leżałam w szpitalu i oglądałam ten mecz w TV żałowałam, że mnie nie ma z dziewczynami. Czasu niestety nie mogłam cofnąć i musiałam się z tym pogodzić, co było naprawdę trudne psychicznie. Nie sądziłam, że to będzie aż tak ciężkie, bo mimo że powiedziałam sobie, że muszę się pozbierać, to w głębi wszystko we mnie siedziało. Niełatwo oglądało się ostatnie mecze – przyznała Zuzanna Górecka.
Siatkarka teraz skupia się na rehabilitacji. Zawodniczka pozostaje w ŁKS-ie Commercecon Łódź na kolejny sezon. – Raczej to była formalność, bo miałam swój kontrakt podpisany na dwa lata. Nawet o niczym innym nie myślałam. Zresztą zwycięskiego składu się nie zmienia, więc zostałam – powiedziała.
źródło: opr. własne, sport.wprost.pl
