W sobotę, wczesnym popołudniem reprezentacja Polski siatkarzy stanie przed szansą wywalczenia złotych medali igrzysk olimpijskich w Paryżu. Polacy czekają na powtórzenie sukcesu sprzed 48 lat, kiedy to drużyna Huberta Wagnera w Montrealu wywalczyła złote krążki po zaciętym meczu przeciwko ZSRR. W rozmowie z Jerzym Mielewskim z Polsatu Sport, Małgorzata Glinka-Mogentale opowiedziała o drużynie prowadzonej przez Nikolę Grbicia. – To są już bardzo dojrzali zawodnicy, którzy osiągnęli bardzo dużo. Grali w wybitnych klubach, wygrywali bardzo ważne imprezy – mówiła była reprezentantka Polski.
Najważniejsza impreza dla sportowców
Małgorzata Glinka-Mogentale była zawodniczką reprezentacji Polski, kiedy „Złotka” zdobywały 2 medale mistrzostw Europy, za czasów Andrzeja Niemczyka. Była też w kadrze narodowej podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie, kiedy to Polki po raz ostatni przed Paryżem, na niej wystąpiły. W rozmowie z Jerzym Mielewskim opowiedziała o szczególnej randze imprezy czterolecia dla sportowców. – To są takie zawody, gdzie trzeba dać z siebie wszystko. Generalnie na każdych zawodach tak jest, ale igrzyska są specyficzne i każdy dąży do tego żeby mieć ten medal, jakikolwiek, ale właśnie na igrzyskach. Każdy sportowiec marzy o tym. (…) Medal olimpijski jest taki szczególny – przekonywała przyjmująca kadry Polski.
Przy tak ważnych turniejach, kiedy ma się szansę na wywalczenie upragnionych krążków, zawodnikom towarzyszy duża presja. Małgorzata Glinka-Mogentale powiedziała, że biało-czerwoni są na tyle doświadczonym zespołem, który potrafi sobie z nią radzić, a nawet trochę sami sobie ją narzucili. – Oni mieli bardzo duże wymagania wobec siebie, to są już bardzo dojrzali zawodnicy, którzy osiągnęli bardzo dużo. Grali w wybitnych klubach, wygrywali bardzo ważne imprezy. No ale jednak te igrzyska, czekaliśmy na nie długo (…) – powiedziała z uśmiechem polska siatkarka. – Czuli bardzo dużą presję wyniku, bardzo długo się o tym mówiło. Jakby nie było, my Polacy jesteśmy zakochani w siatkówce. I mamy bardzo duże oczekiwania i ten balonik nawet jeśli byśmy nie chcieli, to trochę był napompowany. Nawet może nie przez otoczenie, z całym szacunkiem, ale przez nich samych. Wierzymy w nich bardzo mocno – przekonywała reprezentantka Polski.
Zgrany team, wielu liderów
Jedna z najlepszych siatkarek na świecie w wywiadzie wróciła do poprzednich meczów reprezentantów Polski na tych igrzyskach. – Ta droga była taka bardzo wyboista i widać że wyszarpali te zwycięstwa, ale takie są właśnie igrzyska – mówiła Glinka-Mogentale. Na pytanie, jakie są najmocniejsze strony naszej kadry narodowej oraz kto jest liderem w tej grupie, odpowiedziała: – Staram się być bardzo uważna przed jutrzejszym meczem. Uważam, że to naprawdę jest super team. Wiadomo, że Kurek jest liderem, ale mi się wydaje, że tak jak w żeńskiej siatkówce, w naszej reprezentacji to Stysiak jest liderką, a w sumie tutaj o te medale nie gramy, więc tych liderów w turnieju musi być paru, żeby w ogóle walczyć o takie trofeum. Uważam, że tu już nawet nie chodzi o jakąś szczególną formę.
Była zawodniczka zwróciła też uwagę na niesamowite emocje, jakie towarzyszom Polakom podczas spotkań i zaraz po ich zakończeniu. Powiedziała, że stworzyli prawdziwy zespół, który jest ze sobą na dobre i na złe. Są bardzo silny mentalnie i nie dają się złamać swoim przeciwnikom. To jest ich największa zaleta. – Widać że im bardzo na tym zależy. Po zakończeniu każdego meczu płaczą, dużo jest łez i dużo jest emocji. To sprawia, że ta drużyna jest naprawdę bardzo silna i myślę że to będzie taki team, który nawet jeśli później się rozejdzie (…) , to widać to po nich, że będą mieć ze sobą kontakt do końca życia.
Zobacz również:
Antiga przed finałem IO: Presja nikogo tu nie zje. Poziom gry może być wybitny
źródło: polsatsport.pl