Trwają turnieje kwalifikacyjne do igrzysk olimpijskich. Reprezentacja Czech rywalizuje w chińskim Ningbo. Do tej pory Czeszki odniosły jedno zwycięstwo i dwie porażki. Musiały uznać m.in. wyższość gospodyń turnieju. – Jestem zadowolony z tego, jak zagraliśmy. Walczyliśmy o każdą piłkę. Chiki to naprawdę silny zespół, są od nas znacznie wyższe, co bardzo utrudnia nam zdobywanie punktów – ocenił trener Giannis Athanasopoulos.
Wszystkie zawodniczki gotowe do gry
– W pierwszym secie utknęliśmy w jednej rotacji, gdzie przeciwnicy zyskali nad nami przewagę i ciężko było nam wrócić do meczu. Przebieg drugiego seta był podobny. Doszło do wyrównania w trzecim secie, ale straciliśmy dwie kluczowe piłki. Jednym z nich był ostatni serwis, podczas którego Magda Bukovská nie powinna była podejmować tak dużego ryzyka – ocenił szkoleniowiec. – Mogliśmy mieć szansę na wyrównanie i zwycięstwo w tym secie, ale i tak jestem bardzo zadowolony z występu wszystkich zawodniczek. Teraz musimy znowu działać, ponieważ ten turniej jest bardzo intensywny i nie można utknąć na jeden dzień w tym, co już się wydarzyło. Teraz musimy się zmienić, kontrolować emocje, a nie skupiać się na tym, czy zagraliśmy dobry, czy zły mecz. Przed nami kolejna walka, która jest dla nas wszystkich czymś nowym. Nie tylko dla graczy, ale także dla sztabu i wierzę, że podniesie to nas na duchu jako zespół. W meczu z Chinami dałem szansę wszystkim siatkarkom na boisku, bo w ciągu najbliższych dni mamy bardzo ważnych mecze i wszyscy powinni móc zagrać. Myślę, że wszystkim się podobało i można powiedzieć, że wnieśli na boisko odrobinę dzikości. Zawodniczki rezerwowe spisały się znakomicie i wierzę, że pomogą nam także w kolejnych meczach.
– Powiedziałabym, że na początku nie mogliśmy narzucić Chinkom serwisu i dlatego bardzo trudno było obronić ich ataki. Ich zawodniczki są strasznie wysokie i trudno było nam je wyprzedzić – podkreśliła środkowa Ema Kneiflová. – Nie potrafiliśmy ich odpowiednio odbijać i przedostawać się przez blok, ale pod koniec drugiego seta zaczęliśmy naciskać serwisem, nasza gra się poprawiła. Możemy być zadowoleni. Z pewnością mogło być lepiej, ale daliśmy z siebie wszystko
– Chinki miały wysoki procent podań i były naprawdę trudne do obrony. Ich gra była niewiarygodnie szybka. Przy takiej obronie, jaką mają Chinki, jest to naprawdę trudne, aby dobić się do boiska – oceniła Magdalena Bukovská, przyjmująca reprezentacji Czech. – Myślę jednak, że podeszliśmy do meczu agresywnie, dziewczyny zagrały dobrze i daliśmy z siebie wszystko. Zdecydowanie musimy wzmocnić nasz serwis w kolejnych meczach, ponieważ przeciwko takim drużynom jak Chiny musimy zaczynać głównie od serwisu. Cieszę się, że dostałam szansę gry przeciwko tak silnej drużynie.
źródło: cvf.cz, inf. własna