Nadszedł wielki dzień, a raczej wielka noc dla tych, którzy pasjonują się włoską siatkówką. W nocy Azzurri zadebiutują na igrzyskach w Tokio. Włosi zmierzą się z Kanadą Glenna Hoaga. – To, co czujemy, to wielka odpowiedzialność – deklaruje Gianlorenzo Blengini, który przygotowuje się do przeżycia ostatniego wielkiego turnieju jako trener.
– Nie tyle ze względu na spuściznę, którą niesiemy ze sobą z Rio, ale ze względu na samo piękno możliwości reprezentowania męskiej siatkówki i Włoch wraz z włoskimi sportowcami – dodał Blengini.
– Poza kilkoma małymi niedogodnościami, które sprawiały, że przygotowania niektórych chłopców były przerywane, ogólnie mogę powiedzieć, że ścieżka, która nas tu przywiodła, była tą, którą zaplanowaliśmy i przygotowaliśmy. Zasadniczo projekt i program były szanowane, również dzięki młodym ludziom, którzy z największym zaangażowaniem odnaleźli się w tej sytuacji – powiedział selekcjoner reprezentacji Włoch.
– Widzę, że zawodnicy są chętni do rozpoczęcia i radzenia sobie z trudnym turniejem, są świadomi pułapek i trudności, które kryje. Grupa jest zjednoczona, stara gwardia bardzo dobrze przyjęła młodych, udało im się zbudować więź, która wykracza poza aspekty czysto sportowe i to naturalnie sprawia, że jestem zadowolony – zakończył Blengini.
źródło: ivolleymagazine.it