– Według mnie jastrzębianie zagrali dużo lepiej od nas w Rzeszowie i zasłużyli tam na wygraną. Jednakże w Jastrzębiu-Zdroju przez 95% całego spotkania to my byliśmy lepsi, więc jestem bardzo sfrustrowany. Rywale wyprzedzili nas na dosłownie samej końcówce czwartego seta. Zachowali koncentrację, nie stracili pewności siebie, a po naszej stronie poziom siatkarski spadł. Jesteśmy bardzo źli, bo graliśmy bardzo dobre zawody, ale w najważniejszym momencie, mając taką przewagę, byliśmy niezdolni, by zakończyć mecz –krytycznie podsumował rywalizację półfinałową w Jastrzębiu-Zdroju trener Asseco Resovii.
„niezdolni , by zakończyć mecz”
Wspaniały dwumecz, gratka dla kibiców i całego środowiska siatkarskiego? Jakie są pana pierwsze przemyślenia po tym półfinale?
Giampaolo Medei: – W tych dwóch spotkaniach pokazaliśmy, że możemy grać na tym samym poziomie co Jastrzębski Węgiel. Według mnie jastrzębianie zagrali dużo lepiej od nas w Rzeszowie i zasłużyli tam na wygraną. Jednakże w Jastrzębiu-Zdroju przez 95% całego spotkania to my byliśmy lepsi, więc jestem bardzo sfrustrowany. Rywale wyprzedzili nas na dosłownie samej końcówce czwartego seta. Zachowali koncentrację, nie stracili pewności siebie, a po naszej stronie poziom siatkarski spadł. Jesteśmy bardzo źli, bo graliśmy bardzo dobre zawody, ale w najważniejszym momencie, mając taką przewagę, byliśmy niezdolni, by zakończyć mecz. W tie-breaku nie poddaliśmy się, z czego się cieszę, bo mogło być inaczej. Mogliśmy już się poddać, bo zwycięską piłkę mieliśmy w górze, a jej nie wykorzystaliśmy. Mieliśmy swoje szanse też właśnie w ostatnim secie i znów przegraliśmy. Rywale zasłużyli więc na awans do finału. Możemy być dumni z poziomu, jaki zaprezentowaliśmy w tym dwumeczu. Na pewno musimy przeanalizować, co się wydarzyło w najważniejszym momencie czwartego seta, bo przed nami wciąż walka o brąz i musimy zagrać dużo lepiej, by wygrać cały mecz. Bycie dobrym przez 95% meczu to za mało.
Teraz czuje pan na pewno smutek i rozgoryczenie, ale za parę tygodni z pewnością pan doceni to, co osiągnął z tym zespołem w tym sezonie, jaką drużynę pan zbudował.
– Możliwe. Musimy teraz usunąć z głów tę frustrację, bo nie osiągnęliśmy swojego celu, a jest nim medal. Musimy oczyścić umysły i skoncentrować się na następnym meczu. Potem przeanalizujemy cały sezon, bo teraz jest na podsumowanie jeszcze za wcześnie. Rzucimy całą naszą energię na kolejną rywalizację.
zakończyć z medalem
Co jest ważniejsze w tej rywalizacji – brązowy medal czy zapewnienie sobie udziału w Lidze Mistrzów?
– Myślę, że obie rzeczy są tak samo ważne. Klubowi zależy na grze w lidze mistrzów w przyszłym sezonie, ale ja chciałbym zakończyć ten sezon kolejnym medalem. Tak że oba cele są dla nas bardzo istotne.
Jest pan zadowolony z wyników, jakie pan osiągnął z Resovią?
– Powiem ci po zakończonym sezonie, bo sezon się jeszcze nie skończył (śmiech). Jesteśmy dopiero co po porażce w półfinale. Nasze umysły wciąż pochłania myśl o szansach, które straciliśmy, więc trudno być szczęśliwym w tej chwili. Musimy wrócić do naszej gry i odpocząć po tym, co się wydarzyło. Nie możemy dać się rozproszyć. Od niedzieli skupiamy się wyłącznie na kolejnym starciu. A potem możemy, jak już wspomniałem, poddać analizie ten sezon.
emocje a system gry w play-off
Cztery najlepsze drużyny po fazie zasadniczej dotarły do półfinału. Co pan zatem myśli o play-off w tym sezonie?
– Poziom jest bardzo wysoki. Najlepsze drużyny awansowały do TOP4. Jesteśmy dumni, że jesteśmy w tym zacnym gronie. Nie było to łatwe. Oczywiście chciałbym, żeby ten play-off był dłuższy. To prawda, że emocje sięgają zenitu, bo gramy o wszystko tylko w dwóch spotkaniach. Play-off to najbardziej ekscytująca część sezonu. Chciałbym grać do trzech wygranych spotkań, ale nie zmienimy systemu rozgrywek. Dla klubów było to interesujące, dla fanów emocjonujące.
Jest pan Włochem, więc muszę zapytać, która liga jest lepsza – polska czy włoska? We Włoszech w play-off gra się do trzech zwycięstw.
– To nie jest łatwe pytanie, podobnie jak odpowiedź, bo jest tak wiele różnych czynników, które o tym decydują. We Włoszech liga składa się tylko z dwunastu zespołów, na boisku może grać czterech obcokrajowców. Jeśli chcesz uzyskać krótką odpowiedź ode mnie, są to bardzo podobne ligi, zwłaszcza pod względem poziomu.
Trenerze, nie zależy mi na krótkiej odpowiedzi.
– (śmiech) Pod względem poziomu, organizacji, całej otoczki są bardzo podobne. Jako że nie ma tych samych warunków odnośnie do systemu rywalizacji, trudno to porównać. Jeśli w Polsce mógłby występować jeszcze jeden obcokrajowiec na boisku i rywalizowałoby dwanaście ekip, poziom zdecydowanie by się podniósł. W tym momencie trudno ocenić, bo wiele aspektów jest podobnych do siebie w obu ligach. Jeśli jednak wziąć pod uwagę TOP8, a nie TOP8, to poziom może poziom jest ciut wyższy we Włoszech. Tam jest tylu wspaniałych zawodników i drużyn poza czwórką.
Zobacz również:
Jastrzębski Węgiel odwrócił mecz i zagra o złoto
źródło: inf. własna