Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle rozegrali pięciosetowe spotkanie Ligi Mistrzów z Cucine Lube Civitanova. W tie-breaku kędzierzynianie do samego końca walczyli o przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść, mimo iż długo musieli gonić wynik. To im się niestety nie udało. Aleksander Śliwka zwrócił uwagę na błędy popełnione przez graczy ZAKSY, a trener Gheorghe Cretu uznał spotkanie za interesujące.
– Nie weszliśmy zbyt dobrze w mecz i popełnialiśmy zbyt wiele własnych błędów w przegranych setach. Na pewno nie możemy być zadowoleni z naszej gry, zwłaszcza w ataku, ale muszę dodać, że goście zagrali dziś naprawdę dobrze – skomentował spotkanie z Cucine Lube Civitanova Aleksander Śliwka.
– Cieszy nas, że walczyliśmy do końca. Mecz był mocno szarpany, sety wysoko przegrane i wysoko wygrane. Najważniejsze, że podjęliśmy walkę i nie odpuszczaliśmy, mimo iż Lube miało momenty, w których grało naprawdę bardzo dobrze – dodał przyjmujący. – Potrafiliśmy wrócić i nie stracić naszej wiary i walczy jak równy z równym. Troszkę nam zabrakło, ale wyciągniemy wnioski i na następny mecz będziemy gotowi.
– To był interesujący mecz. Obie drużyny dobrze zagrywały i grały w systemie blok-obrona – ocenił trener ZAKSY Gheorghe Cretu. – Nie brakowało pościgów punktowych, ale byliśmy do tego zdolni. Jestem zadowolony, powiem chłopakom, że wykonali ogromną pracę, mocno walczyli i z mojej strony mają ogromny szacunek. Myślę, że ze strony kibiców również.
Powody do zadowolenia miał z kolei szkoleniowiec włoskiego zespołu, który w tym meczu nie mógł dysponować wszystkimi zawodnikami. – Jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo nie mogliśmy zagrać w pełnym składzie, ale mimo to moja drużyna była bardzo ambitna w tym meczu. Wiedzieliśmy, że rywal nie odpuści do samego końca, a tym bardziej jest to cenne zwycięstwo – podkreślił Gianlorenzo Blengini.
źródło: cev.eu, opr. własne, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - materiały prasowe