Aluron CMC Warcie Zawiercie nie udało się zostać pierwszym zespołem, który pokonał w sezonie 2020/2021 Grupę Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Jurajscy Rycerze zdołali wygrać tylko jednego seta, a bohaterem końcówki tej partii był Garrett Muagututia, który zdobył cztery ostatnie punkty. – Chcieliśmy ich pokonać i to nam się nie udało, ale wiemy, czego nam zabrakło i co możemy zrobić lepiej w kolejnych spotkaniach, zwłaszcza że niedługo zagramy z kędzierzynianami ponownie – przyznał przyjmujący zawiercian.
Garrett, to był twój dobry indywidualny występ, ale za to niestety drużyna nie zdobywa punktów. Czego zabrakło, by urwać cokolwiek ZAKSIE?
Garrett Muagututia: – W końcówce brakowało nam przyjęcia. Z kolei w pierwszym secie ich gra na kontrze była decydująca. Świetnie pracowali w asekuracji, dając sobie kolejne szanse do zdobycia punktu, a my nie potrafiliśmy ich zatrzymać.
Końcówka drugiego seta będzie jednym z momentów tego sezonu, które zapamiętasz na długo?
– Z pewnością! Każdy set wygrany z takim rywalem jak Grupa Azoty ZAKSA to już coś. Oczywiście, chcieliśmy ich pokonać i to nam się nie udało, ale wiemy, czego nam zabrakło i co możemy zrobić lepiej w kolejnych spotkaniach, zwłaszcza że niedługo zagramy z kędzierzynianami ponownie.
Za wami długa przerwa, blisko miesięczna. To był też rodzaj testu, w którym sami mogliście się przekonać, na co was stać po tak długiej pauzie?
– Ja akurat jestem jednym ze starszych i bardziej doświadczonych graczy, więc dla mnie ta przerwa była bardzo pomocna. Mogłem polecieć do domu na tydzień i trochę się zresetować po długiej, pierwszej połowie sezonu. Myślę, że podobnie odczuli to pozostali, natomiast teraz musimy wrócić do naszego rytmu.
Za nami mecz z bez wątpienia najlepszym zespołem w PlusLidze, wystarczy spojrzeć w tabelę. Co pozytywnego można wynieść z tego starcia mimo porażki?
– Przede wszystkim to, że podjęliśmy rękawicę. Z każdej porażki można się wiele nauczyć, dochodząc do tego, co ją spowodowało. Na pewno możemy poprawić przyjęcie. Nie potrafiliśmy też kończyć akcji w kluczowych momentach, popełnialiśmy błędy, sam popełniłem poważny błąd w końcówce jednego z setów. Wpuściliśmy kilka asów, a sami nie trafialiśmy zagrywką. Być może pod presją, jaką narzucił na nas rywal, zabrakło nam tego, co normalnie potrafimy robić dobrze.
źródło: aluroncmc.pl