Developres BELLA DOLINA Rzeszów pokonał Jokera Świecie 3:1 w meczu 17. kolejki TAURON Ligi. Rzeszowianki źle zaczęły spotkanie, ale od drugiej partii zdominowały rywalki i wygrały 3:1. – Cieszymy się z kolejnych punktów, z tego, że wygrałyśmy i że dalej jesteśmy na fali wznoszącej – przyznała Gabriela Polańska.
Rzeszowianki przegrały pierwszego seta w końcówce 23:25, jednak później wróciły na właściwe tory. – Super zakończenie, chociaż zaczęłyśmy nie do końca tak, jak się od nas oczekiwało w tym meczu. Zwycięzców się jednak nie sądzi, więc cieszymy się z kolejnych punktów, z tego, że wygrałyśmy i że dalej jesteśmy na fali wznoszącej – podkreśliła Gabriela Polańska.
Dla Jokera Świecie było to pierwsze starcie po zakończeniu kwarantanny związanej z zakażeniami koronawirusem w zespole. – Wiedziałyśmy, z jakimi problemami borykały się nasze przeciwniczki, że miały kwarantannę i dopiero ją zakończyły, nie miały czasu na treningi. Mimo tego, że nie chciałyśmy zwracać na to uwagi, to siedziało nam to gdzieś z tyłu głowy i wkradło się nam rozluźnienie. Na szczęście trener potrafił nami wstrząsnąć i później wszystko zaczęło się układać – zdradziła środkowa Developresu.
Siatkarki ze Świecia nie zamierzały się jednak poddać bez walki, mimo problemów. – Wiadomo, że każdy chce wygrać i każdy walczy, bez względu na to, kto stoi po drugiej stronie siatki. Nie jedziemy na mecz z nastawieniem, że przegramy, zawsze chcemy grać jak najlepiej, walczyć o każdą piłkę i pokazać się z jak najlepszej strony – podkreśliła Paulina Brzoska. – Stwierdziłyśmy, że nie mamy nic do stracenia, że nie możemy zwieszać głowy, bez względu na to, czy nam idzie czy nie, mamy po prostu grać jak najlepiej jako zespół, dopingować siebie nawzajem i cieszyć się z tego – dodała środkowa.
Developres podszedł do spotkania TAURON Ligi po efektownym zwycięstwie 3:0 w Lidze Mistrzyń z niemieckim zespołem Dresdner SC. – Stało się to, czego się obawiałam, że po dobrym meczu w Niemczech, może nie tyle, że podejdziemy do tego spotkania lekceważąco, ale nie z pełnym zaangażowaniem. Mimo że chciałybyśmy pokazać swojego maksa, to czasami głowa nas nie puszcza. Tak się właśnie stało w tym pierwszym secie. Tego się trochę obawiałam, rozmawiałam o tym z dziewczynami, mówiłam o tym na głos, żebyśmy do tego nie dopuściły. Niestety dopuściłyśmy, natomiast od drugiego seta już grałyśmy na swoim poziomie i dobrze, że do tego wróciłyśmy i nie straciłyśmy punktów, bo to jest tak naprawdę najważniejsze w tabeli – przyznała Daria Przybyła. – Szkoda tylko, że zaprzepaściłyśmy pierwszą partię, bo trener dał szansę dziewczynom, które zazwyczaj stoją w kwadracie i niestety naszą kiepską postawą spowodowałyśmy, że musiał wrócić do podstawowego składu. Trzeba jednak patrzeć na wynik końcowy i najważniejsze jest to, że mamy kolejne trzy punkty – dodała libero.
Przed rzeszowiankami kolejne starcie z niżej notowanym zespołem, bowiem już w czwartek zagrają z ósmym w ligowej tabeli UNI Opole. – Jak zwykle chcemy wygrać, nie chcemy odbierać sobie szans na zdobywanie punktów. Na pewno też nie będzie łatwo, jak w każdym meczu, z każdym przeciwnikiem. Oczywiście odczuwamy mocno skutki wyjazdu na spotkanie Ligi Mistrzyń, jesteśmy zmęczone, nawet te dziewczyny, które nie grały za dużo, odczuwamy zmęczenie. Na pewno nie będzie łatwo, ale liczę na to, że wygramy i przywieziemy kolejne punkty – zakończyła Przybyła.
źródło: Developres Rzeszów - Youtube, opr. własne