Sezon reprezentacyjny w zimie? Trudno to sobie wyobrazić, ale być może już w niedalekiej przyszłości będziemy oglądać mistrzostwa świata czy Europy szykując się do świąt Bożego Narodzenia. Giuseppe Manfredo, szef włoskiej federacji zdradził, że takie właśnie plany ma FIVB.
FIVB kombinuje – przenieśmy mistrzostwa na zimę
Kilka dni temu usłyszeliśmy o zmianach w przepisach FIVB dotyczących naturalizacji zawodników do kadr narodowych. Chwilę później świat obiegła kontrowersyjna informacja o przywróceniu Rosji i Białorusi do międzynarodowych rozgrywek młodzieżowych. To jednak nie koniec nowych pomysłów światowej federacji. Giuseppe Manfredi potwierdził, że pojawiła się idea przeniesienia sezonu reprezentacyjnego na zimę.
Może byłaby to ciekawa opcja, gdyby nie to, że lato wcale nie byłoby skasowane z siatkarskiego kalendarza FIVB. Mistrzostwa kontynentów i świata rozgrywane byłyby w zimie, natomiast Siatkarska Liga Narodów pozostałaby bez zmian. Zapewne również w przypadku igrzysk olimpijskich siatkówki nie przesunie się na zimę.
Co z klubami? Nie wiadomo…
W czym tkwi zatem istota tej idei? Zapewne w portfelach. Dwa sezony reprezentacyjne oznaczają, że kibice nie będą mieli skondensowanego okresu grania reprezentacji, który może prowadzić do przesytu lub zwyczajnie do braku zasobów, żeby kibice jeździli na różne imprezy w krótkim okresie. Kiedy nie trzeba upychać wszystkiego w wąskim przedziale czasu – można pozwolić sobie na wydłużenie mistrzostw, a to również wydłużenie ekspozycji sponsorskich. W księgowości tabelki na pewno będą świecić się na zielono. Gdzie wady…?
Otóż poza wspaniałą siatkówką reprezentacyjną istnieje jeszcze siatkówka klubowa. Może i dałoby się te dwa miesiące zimowe dołożyć do kalendarza, a oddać klubom maj i wrzesień, tylko co ligi i kluby mają z tą zimową przerwą zrobić? Na narty jechać? Wyjmijmy z PlusLigi czy ligi włoskiej wszystkich reprezentantów krajów i grajmy bez nich. W wielu klubach nie zostałby prawie nikt z pierwszych szóstek. A może przerwijmy ligi na dwa miesiące? Trenujmy, płaćmy kontrakty, tylko nie grajmy.
Widzą problem, ale rozwiązań nie
Manfredi twierdzi, że wszystkie innowacje były w przeszłości kwestionowane, a dziś nie wyobrażamy sobie bez nich siatkówki. Widzi też problem przerwy w rozgrywkach. Nie podaje jednak żadnego rozwiązania, bo zapewne nikt póki co o takim nie myśli. Wydaje się, że na razie można ten pomysł traktować w kategoriach science-fiction, ale z FIVB nigdy nic nie wiadomo…









