W nadchodzącym sezonie 31-letni Filippo Lanza będzie zawodnikiem PGE Skry Bełchatów. – Jako zawodnik uwielbiam nowe wyzwania, zwłaszcza jeśli wiążą się one z walką o wysokie cele, a w takie mierzy PGE Skra. Chcę dać z siebie wszystko i pomóc klubowi w osiąganiu takich wyników, na jakie bez wątpienia zasługuje – powiedział w rozmowie z klubowymi mediami.
Twoje pierwsze skojarzenie z PGE Skrą Bełchatów to…
– Finał Ligi Mistrzów w 2012 roku, kiedy PGE Skra grała z Zenitem Kazań. Byłem wtedy zawodnikiem Trentino, w półfinale przegraliśmy 1:3 właśnie z Zenitem, na który w finale czekał już zespół z Bełchatowa. Miałem wówczas 21 lat, oglądałem ten mecz i byłem pod wrażeniem poziomu, jaki prezentowały obie te drużyny. Ten finał to była siatkówka na najwyższym poziomie.
Znasz kogoś z obecnych zawodników PGE Skry Bełchatów?
– Znam bardzo dobrze Aleksandara Atanasijevicia, graliśmy razem przez dwa lata w Perugii. Moim dobrym przyjacielem jest także Dick Kooy. Pozostałych zawodników nie znam osobiście, ale wiem, że są w zespole reprezentanci Polski i mistrzowie świata.
Spędziłeś wiele lat w wiodących klubach włoskich, polskie drużyny znasz dobrze z europejskich pucharów. Zgadasz się ze stwierdzeniem, że są to obecnie dwie najlepsze ligi siatkarskie na świecie?
– Polska liga jest bardzo silna. Rok po roku polskie drużyny rozwijają się, budują coraz mocniejsze składy, co pozwala podnosić poziom rozgrywek. Najlepszym przykładem są chociażby dwa ostatnie sezony Ligi Mistrzów, w których najlepszy był zespół z Polski.
Ostatni sezon spędziłeś w lidze chińskiej. Duże są różnice między chińską, azjatycką siatkówką a siatkówką europejską?
– Bardzo duże, i to w zasadzie w każdym aspekcie. Chińczycy inaczej podchodzą do treningów, ale także do wielu aspektów pozasportowych, prowadzą też inny tryb życia niż Europejczycy. Myślę, że żeby podnosić poziom sportowy ligi chińskiej potrzebnych jest tam więcej graczy europejskich, którzy będą wprowadzać w szkoleniu i organizacji gry najlepsze wzorce, ale osobiście jestem bardzo zadowolony z gry w Chinach. To było dla mnie bardzo cenne doświadczenie. Jestem przekonany, że dzięki temu będę jeszcze lepiej przygotowany do wyzwań, które czekają mnie w nadchodzącym sezonie.
PGE Skra Bełchatów to jeden z najbardziej utytułowanych polskich klubów siatkarskich w XXI wieku, ale ty masz na koncie tak wiele sukcesów, że pewnie gra o najwyższe cele to dla ciebie codzienność?
– W pewnym stopniu tak jest, ale jako zawodnik uwielbiam nowe wyzwania, zwłaszcza jeśli wiążą się one z walką o wysokie cele, a w takie mierzy PGE Skra. Chcę dać z siebie wszystko i pomóc klubowi w osiąganiu takich wyników, na jakie bez wątpienia zasługuje.
Do Polski przyjeżdżasz sam czy będą towarzyszyć ci bliscy?
– Przyjadę do Polski z rodziną – moją dziewczyną i naszym niedawno narodzonym synkiem Leonardo. Jestem przekonany, że będzie to dla nas wszystkich fantastyczne doświadczenie.
źródło: skra.pl