Ferdinando De Giorgi objął posadę trenera reprezentacji Włoch siatkarzy tuż po igrzyskach olimpijskich w Tokio w 2021 roku i od razu poprowadził swoich podopiecznych do mistrzostwa Europy. – Chodzi o to, aby kontynuować naszą ścieżkę rozwoju, która rozpoczęła się w minionym sezonie – przyznał szkoleniowiec.
Reprezentacja Włoch do tegorocznych mistrzostw świata podejdzie jako aktualny mistrz Europy, będzie więc na niej ciążyć zdecydowanie większa presja niż przed europejskim czempionatem. – Jak zawsze powtarzam chłopakom, nie martwię się zbytnio presją, jaką mogą wywierać na nas z zewnątrz fani, eksperci lub menedżerowie. Liczy się presja, którą my wywieramy – podkreślił Ferdinando De Giorgi.
Trener włoskiej reprezentacji przyznaje, że głównym celem dla jego podopiecznych są igrzyska olimpijskie w Paryżu w 2024 roku. – Chodzi o to, aby kontynuować naszą ścieżkę rozwoju, która rozpoczęła się w minionym sezonie i nie polega tylko na wygrywaniu meczów, ale na wartościach, którymi się kierujemy, duchu zespołu i wadze reprezentacyjnej koszulki. Nie ukrywam, że projekt jest skierowany w 2024. Ciągle widzę tę grupę z głodem w oczach, jest to grupa młoda i nie sądzę, że mogą być usatysfakcjonowani jednym triumfem. Z drugiej strony zwycięstwo w Katowicach odnieśli oni, chłopcy. Oni pokazali, że się znają, biorą odpowiedzialność na swoje barki i zrobią wszystko, aby nie spocząć na laurach. Jesteśmy gotowi przyjąć krytykę pierwszej porażki – zapowiedział włoski szkoleniowiec.
Dla siatkarzy Italii minione igrzyska były nieudane, bowiem zakończyli oni swój udział na ćwierćfinale, w którym przegrali 2:3 z późniejszym brązowym medalistą – Argentyną. Przed mistrzostwami Europy De Giorgi zdecydował się więc na odmłodzenie składu. – Zanim poznałem wynik igrzysk zdecydowałem, że nadszedł czas, aby dać przestrzeń młodym, utalentowanym graczom. I nie mówię tu tylko o umiejętnościach technicznych, ale także ludzkich. Potem wszystko się zmieniło. Wszystko się wydarzyło szybko, więc moje podziękowania dla zespołu są jeszcze większe. Nie było to łatwe – zdradził szkoleniowiec.
Również jako zawodnik Włoch odniósł wiele sukcesów, między innymi trzy razy z rzędu wygrał z reprezentacją mistrzostwo świata. Czy święcenie triumfów jako zawodnik i jako trener różni się od siebie? – Oba doznania są intensywne. Jako trener możesz mieć możliwość cieszenia się tym znacznie dłużej, nawet w kolejnych tygodniach. Dłużej czujesz posmak zwycięstwa. Jako zawodnik koncentrujesz się na meczu, na treningu i potem możesz się wyłączyć. Jako trener myślisz o tym 24 godziny na dobę – przyznał Ferdinando De Giorgi.
źródło: gazzetta.it, opr. własne