Siatkarze Aluronu CMC Warty Zawiercie przegrali swoje starcie w przedostatniej kolejce PlusLigi. Zawiercianie na własnym terenie musieli uznać wyższość Asseco Resovii, która triumfowała 3:1. Pomimo tego, spotkanie było wyrównane i o wyniku decydowały niuanse. – W drugim i trzecim secie zabrakło nam jednej rotacji i to całkowicie zmieniło przebieg gry. Byliśmy dobrzy, ta jedna rotacja nam się posypała i zaprzepaściliśmy całą partię. W kolejnej odsłonie było to samo, ale ostatecznie nie patrzę na to jako na bolesną porażkę, bo siatkarsko prezentowaliśmy się dobrze – powiedział w rozmowie ze Strefą Siatkówki przyjmujący zespołu z Zawiercia Facundo Conte.
Ciężki mecz, ciężka porażka?
Facundo Conte: – Nie wydaje mi się, żeby to była ciężka porażka. Walczyliśmy, staraliśmy się wygrać, mieliśmy momenty dobrej siatkówki. Myślę jednak, że oczywiście, że możemy grać dużo lepiej, ale Resovia to świetny zespół i moim zdaniem ich pozycja nie do końca odzwierciedla potencjał. To duży zespół i jeśli grają dobrze, to są naprawdę mocni. W tym spotkaniu im się to udało. My również nie zagraliśmy źle, ale taka jest już siatkówka. Ktoś musi przegrać, żeby ktoś inny mógł wygrać. Przed nami faza play-off, mamy swoje szanse i ta porażka dla nas nic nie zmienia. Ważne jest, żeby utrzymać formę i koncentrację na to, co będzie się działo już za dwa tygodnie.
Sąsiadujecie z Asseco Resovią w tabeli, z trzech meczów w tym sezonie przegraliście dwa. Niewiele brakuje wam do zajęcia 4. miejsca po sezonie zasadniczym. Czujecie się gotowi na play-off?
– Ja urodziłem się gotowy. Trzeba jednak liczyć się z tym, że to jest sport i wszystko może się zdarzyć. Jesteśmy gotowi, byliśmy gotowi też w tym spotkaniu, myślę że w drugim i trzecim secie zabrakło nam jednej rotacji i to całkowicie zmieniło przebieg gry. Byliśmy dobrzy, ta jedna rotacja nam się posypała i zaprzepaściliśmy całą partię. W kolejnej odsłonie było to samo, ale ostatecznie nie patrzę na to jako na bolesną porażkę, bo siatkarsko prezentowaliśmy się dobrze. To już jednak historia, faza play-off to już nowy rozdział, całkowicie inna sytuacja, zdecydowanie większa presja. Zobaczymy, jak zawodnicy obu zespołów na to zareagują, bo właśnie na tym etapie zaczyna się prawdziwa gra. Ważne więc jest, żeby utrzymać formę.
Jesteśmy na jedną kolejkę przed końcem fazy zasadniczej. Wszystko wskazuje na to, że zakończycie ją na 4. miejscu. Jakbyś podsumował tę część sezonu?
– Myślę, że naprawdę mogliśmy być wyżej w tabeli. Mamy kilku młodych zawodników w zespole, sami jako drużyna też mogliśmy w kilku momentach zaprezentować się lepiej. Nie chodzi o to, żeby się denerwować na parkiecie, ale o to, żeby zbudować ducha drużyny, grać razem i sprawić, żeby absolutnie każdy z nas dokładał swoją cegiełkę i to zawsze robi różnicę. Wiem to z doświadczenia. Sam dostałem od życia kilka mocnych ciosów, a czasem wydaje nam się, że gramy dobrze, że wszystko zależy tylko od nas, ale tak naprawdę liczy się zespół. Wydaje mi się, że staramy się to zbudować. Mam nadzieję, że to nam się uda i w kolejnych meczach będzie lepiej.
Myślę jednak, że to była dobra runda zasadnicza w naszym wykonaniu. Nie chcę mówić, że dla tego klubu to wystarczająco dobrze, bo nikt nie gra po to, żeby być na czwartym miejscu. To dobra pozycja patrząc na start play-off. Nad nami są tylko trzy zespoły, najlepsze w PlusLidze. Za nami też nie brakuje dobrych drużyn, jak chociażby Resovia i to jest odzwierciedlenie tego, co byliśmy w stanie osiągnąć w rundzie zasadniczej. Jestem szczęśliwy z tego, z jakiej pozycji będziemy startować do fazy play-off. Nawet pomimo tego, że na krótko przed jej startem przegraliśmy taki mecz, jak ten z Resovią, a nadal znajdujemy się na tej samej pozycji, pokazuje, że to jest miejsce tylko dla dobrych drużyn. To daje nam trochę spokoju.
źródło: inf. własna