Asseco Resovia Rzeszów pokonała 3:1 LUK Lublin i dopisała do swojego konta komplet punktów. Zwycięstwo nie przyszło jednak rzeszowianom gładko, a dobrą grę rywali podkreślił po spotkaniu Fabian Drzyzga, rozgrywający Asseco Resovii – Rozpoczęliśmy ten mecz normalnie, bez żadnych fajerwerków. Lublin, trzeba mu to przyznać, przez pierwsze dwa sety grał bardzo dobrze.
– Wytrzymaliśmy tę presję. Każdy gra z nami jak z liderem, „odpala” wszystko, co ma. Oni tylko mogą, my musimy. To jest ta różnica. Brawa dla nas, że wytrzymaliśmy to. Była dobra reakcja zespołu. Dalsza gra, trzeci i czwarty set przebiegały pod naszą kontrolą – dodał Drzyzga.
Marcin Komenda, rozgrywający lubelskiej drużyny, podkreślił, że jego zespół zagrał bardzo dobrze w dwóch pierwszych setach. – To była siatkówka, którą możemy prezentować, ale ciężko jest grać na takim poziomie przez cały mecz. Szkoda, że nie udało nam się doprowadzić do zwycięstwa w drugiej partii, bo ona był kluczowa i zadecydowała o końcowym wynik. Gdybyśmy ją wygrali, to Resovii grałoby się w trzecim secie jeszcze trudniej – ocenił Komenda. – Gospodarze poczuli krew i zaczęli zagrywać niesamowicie, kończyć trudne piłki. Od trzeciego seta grało nam się ciężej. W pierwszych dwóch setach udowodniliśmy sobie, ze możemy postawić się najlepszym w tej lidze. Będziemy walczyć do końca o play-off, aby kibice w Lublinie byli z nas dumni.
Po spotkaniu w Rzeszowie Asseco Resovia pozostaje na pozycji lidera PlusLigi, natomiast LUK Lublin plasuje się na 10. miejscu. W następnej kolejce rzeszowianie zagrają z Aluronem CMC Warta Zawiercie, a lublinianie zmierzą się z będącym na fali Projektem Warszawa.
źródło: nowiny24.pl, opr. własne