Asseco Resovia Rzeszów i Projekt Warszawa to dwa sąsiadujące ze sobą zespoły w tabeli PlusLigi. Ich starcie zdecydowało o tym, który znajdzie się wyżej w klasyfikacji. Co prawda pierwszy set padł łupem warszawian, ale w kolejnych trzech triumfował już zespół z Rzeszowa i to on zgarnął cenne trzy punkty.
O tym, jak ważne są punkty zdobyte w starciu z drużyną z Warszawy, opowiedział po spotkaniu rozgrywający Resovii Fabian Drzyzga. – Na pewno trzy punkty są bardzo istotne. Zbliżamy się już do końcówki rundy zasadniczej, więc na pewno, żeby mieć te play-off i jak najwyższą pozycję, jest to dość istotne. Co do meczu, na pewno dziś mieliśmy swoje szanse w pierwszym secie, których nie wykorzystaliśmy i potem nam te akcje podcięły skrzydła. Zrobiliśmy dwa-trzy błędy jak to w siatkówce. Ważne, że się ocknęliśmy. Przetrzymaliśmy tę naszą słabszą grę i wróciliśmy do normalności.
Ze zwycięstwa cieszył się też libero zespołu, Paweł Zatorski. – Bardzo się cieszę, że odnieśliśmy dzisiaj to zwycięstwo. Myślę, że ten wynik na styku do pewnego momentu nie był przypadkowy. Sąsiadowaliśmy przed tym meczem ze sobą w tabeli i widać, że potencjał zespołów jest bardzo podobny. Oczywiście i warszawianie i my mamy jakieś swoje problemy. Także cieszymy się, że odnieśliśmy to cenne zwycięstwo i dopisujemy kolejne punkty do tabeli – powiedział.
Powodów do radości nie ma natomiast Projekt Warszawa, który zadowolony może być jedynie z premierowej odsłony. – Starczyło nam dzisiaj animuszu tak na półtora seta i potem coś pękło. Jakieś dwa nasze proste błędy, niewykorzystane kontry i Rzeszów wrzucił drugi bieg. Świetnie bronili, świetnie grali zagrywką, skutecznie w kontrze. Mają bardzo dobrze broniących zawodników i dzisiaj to pokazali. Nawet jak mijaliśmy ten blok to obrońcy podbijali i kończyli te kontry. Ciężko się gra przeciwko tak dobrze dysponowanym rywalom w obronie, gdy trudno jest się dobić do pomarańczowego – skomentował to spotkanie środkowy stołecznej drużyny Andrzej Wrona.
źródło: inf. prasowa, opr. własne