Asseco Resovia Rzeszów przegrała pierwszy ćwierćfinał z PGE Skrą Bełchatów 1:3. Tym samym już tylko jedno zwycięstwo dzieli bełchatowian od awansu do półfinału PlusLigi. – Nie mamy nic do stracenia, my możemy tylko wygrać. To u nich jest ciśnienie, oni muszą wygrywać, a my chcemy wygrać i mam nadzieję, że damy z siebie wszystko. To jest sport. Najważniejsze, żeby walczyć, żeby ta grupa się nie poddała po tym jednym meczu – powiedział Fabian Drzyzga.
Po zaciętym pierwszym secie, którego Skra wygrała 25:23, w drugim rzeszowianie rozgromili gospodarzy do 11. Zespół z Rzeszowa nie zdołał jednak pójść za ciosem i przegrał kolejne odsłony do 20 i 19. – W siatkówkę nie gra się dziesięć minut, tylko około dwóch godzin, więc trzeba być skoncentrowanym i gotowym cały czas. Ten jeden set nam wyszedł, ale to nie czyni z nas nie wiadomo jak wybitnej drużyny. Mieliśmy na pewno swoje szanse w pierwszej partii, ale to straciliśmy. Chłopaki z Bełchatowa z każdym wygranym punktem, setem łapali wiatr w żagle. Na pewno Mateusz Bieniek zrobił przewagę i Sander, gdy był na boisku. Bardzo kopali zagrywką, ale u nas też chłopaki przytrzymywali te piłki. Na pewno mieliśmy swoje problemy, ale to nie jest koniec. To jeden mecz. Ok, nie mamy za dużo możliwości kolejnych przegranych, ale taki jest system, a nie inny. Musimy się skoncentrować i dać maksa tak, jak w tym meczu. Oczywiście wynik nie pokazuje tego, ale dajemy z siebie maksa i na meczu w Rzeszowie po pierwsze chcemy wygrać i dać wszystko to, co mamy. To jest sport, niestety można przegrać – podsumował Fabian Drzyzga.
Ze względu na ograniczenia spowodowane pandemią koronawirusa wciąż na trybunach nie ma kibiców. – Myślę, że jest duża różnica. Kibic robił różnicę. Na szczęście mamy większość sal w PlusLidze na normalnym poziomie, na takim, gdzie wszystkim się dobrze gra. Sala w Bełchatowie jest bardzo dobra do grania, więc nie ma to większego znaczenia. Teraz bez kibiców trzeba się inaczej motywować, więcej dawać z siebie na boisku. Już nie ma tego siódmego zawodnika, który nas wspiera i jeszcze pompuje, więc sami musimy to robić. Sala nie ma różnicy, nie dla takich zawodników, którzy są na boisku – przyznał rozgrywający Asseco Resovii Rzeszów.
Rywalizacja w ćwierćfinale toczy się do dwóch zwycięstw. Rewanżowe starcie zaplanowano na najbliższą sobotę. – Musimy wygrać. Jeśli chcemy, żeby ten sezon był super udany dla nas, to musimy wygrać te dwa mecze. Ja myślę, że ogólnie każdy przed sezonem stawiał Skrę jako jednego z faworytów ligi, więc my nie mamy nic do stracenia, my możemy tylko wygrać. To u nich jest ciśnienie, oni muszą wygrywać, a my chcemy wygrać i mam nadzieję, że damy z siebie wszystko. To jest sport. Najważniejsze, żeby walczyć, żeby ta grupa się nie poddała po tym jednym meczu. To jest play-off, trzeba zapomnieć i tyle – zakończył Fabian Drzyzga.
źródło: opr. własne, PLS TV