– Oprócz tego zaufania ciąży na mnie odpowiedzialność za tę drużynę i ja to biorę na plecy, a dam tyle, ile mogę temu zespołowi. Mam nadzieję, że będziemy grać dobrą siatkówkę, a przy tym przyjdą wyniki. Najpierw jednak musi być dobra gra, żeby były zadowalające momenty w sezonie. Oczywiście będą też porażki, ale mam nadzieję, że ta drużyna nie będzie się poddawać i będzie dawać z siebie zawsze wszystko – powiedział nowy kapitan Asseco Resovii Rzeszów, rozgrywający Fabian Drzyzga.
Superpuchar Mistrzów Polski był dla was sprawdzian przed inauguracją PlusLigi. Jak należy go ocenić?
Fabian Drzyzga: Tak na 30 parę procent. Graliśmy fajną, dobrą moim zdaniem siatkówkę, przez dwa sety. Końcówka w drugiej partii zadecydowała, że było 1-1, a nie 2-0. Na pewno jednak było dużo pozytywnej siatkówki z naszej strony, a potem ZAKSA nas wypunktowała doświadczeniem i graniem jako drużyna w takim meczu jakim był półfinał pucharu. Zagrali z nami „po profesorsku”, punktując nas i pokazując nam elementy, w których możemy się poprawić.
Przez te dwa pierwsze sety bardzo dobrze funkcjonowała u was zagrywka, ale z czasem rywale zaczęli sobie z nią radzić…
– Na pewno tak. Jak już wspomniałem, oni mają doświadczonych zawodników i ta linia ich przyjęcia nie jest taka, że mają jakąś jedną „dziurę” w przyjęciu i można tam celować tylko umieją sobie z tym poradzić i będą grać na wysokiej piłce i cierpliwie. To pokazali. Na pewno zagrywaliśmy bardzo dobrze, nasza drużyna ma potężny potencjał na zagrywce i będzie to nasz duży atut, ale też nie możemy tylko i wyłącznie polegać na niej. Potrzebujemy też innych elementów, nad którymi pracujemy i pewnie będziemy pracować przez cały sezon. Ta drużyna jest kompletnie nowa, nikt ze sobą nie grał więcej niż 4-5 spotkań. Uczymy się jak kto się zachowuje, kto co może, jakie ma swoje limity itd. Tak więc potrzeba nam czasu.
Ciężko było się panu zgrać w tym nowym zespole?
– Na pewno potrzeba czasu, bo przecież jeden lubi mieć taką piłkę dograną, a kolejny inną. Mimo tego uważam, że jesteśmy w niezłym miejscu na to, jak niedługo ze sobą trenujemy. Tak naprawdę nie zagraliśmy za dużo spotkań kontrolnych. Myślę, że na ten moment to wygląda dobrze i mam nadzieję, że z czasem będzie dużo, dużo lepiej.
Za kilka dni mieliście zainaugurować sezon, ale tak się nie stanie i rozpoczniecie go tydzień później od wyjazdu do Jastrzębia. Czy to może być już jakieś utrudnienie na starcie rozgrywek?
– Taka jest decyzja ligi, a nie inna i trzeba to szanować. Mam nadzieję, że chłopaki z Gdańska już się wykurują na maksa i dzięki temu będą w lepszej formie. A dla nas pierwsza inauguracja na terenie Jastrzębskiego Węgla nie będzie najłatwiejszą. Mamy ten tydzień więcej pracy, a czy to lepiej, czy nie – to się okaże. Na pewno ten czas pożytecznie wykorzystamy.
Po raz drugi w karierze jest pan kapitanem zespołu, po Lokomotiwie Nowosybirsk, teraz Asseco Resovia. To duże wyróżnienie, zaufanie, ale chyba też odpowiedzialność?
– Tak trener zadecydował. Oprócz tego zaufania ciąży na mnie odpowiedzialność za tę drużynę i ja to biorę na plecy, a dam tyle, ile mogę temu zespołowi. Mam nadzieję, że będziemy grać dobrą siatkówkę, a przy tym przyjdą wyniki. Najpierw jednak musi być dobra gra, żeby były zadowalające momenty w sezonie. Oczywiście będą też porażki, ale mam nadzieję, że ta drużyna nie będzie się poddawać i będzie dawać z siebie zawsze wszystko.
Czyli jeśli trzeba będzie wstrząsnąć zespołem w trudnym momencie kapitan Fabian Drzyzga jest na to gotowy? Wydaje się, że takiej osoby brakowało w ubiegłym sezonie w zespole Asseco Resovii…
– Na temat ubiegłego sezonu nie chce się wypowiadać, bo mnie nie było. Teraz jest zupełnie nowa drużyna. Jest nowy trener, który jest bardzo ważną postacią tego teamu i on to wszystko trzyma. Staram mu się pomagać, a nie przeszkadzać. Na pewno jeśli będą jakieś momenty lepsze czy te gorsze, to na pewno porozmawiamy. Ci zawodnicy już trochę dotknęli siatkówki na najwyższym poziomie, więc też mam nadzieję, że są na tyle świadomi kiedy robią coś dobrze, a kiedy źle.
Przed turniejem w Arłamowie stwierdził pan, że jesteście w tym turnieju w roli kopciuszka, ale patrząc na potencjał waszego zespołu i nazwiska jakie są, to chyba w rozgrywkach PlusLigi tak nie będzie?
– Jeśli popatrzymy na te trzy pozostałe zespoły, które zaprezentowały się w Arłamowie, to każdy z nich jest lepiej zgrany od nas. Więcej ze sobą wygrał, przegrał. Nie ma takich pieniędzy, żeby kupić to doświadczenie i czas razem spędzony na boisku, czy poza nim. To są atuty nie tylko tych trzech drużyn, które zagrały w Arłamowie, ale inne też mają takie plusy m.in. zespół z Warszawy. My na pewno nie jesteśmy żadnym faworytem ligi i nie będziemy mówić, że będziemy się bić o złote medale. Chcemy wychodzić na każdy mecz jakby to był dla nas finał i grać o zwycięstwo w każdym spotkaniu, a co to nam przyniesie na koniec sezonu – zobaczymy. Zdajemy sobie doskonale sprawę, że nasza liga weryfikuje wielu zawodników bardzo szybko.
A z jakiego wyniku Asseco Resovii Fabian Drzyzga w sezonie 2020/2021 będzie zadowolony?
– Mamy ambitną grupę ludzi i chcielibyśmy być jak najwyżej, ale trochę bym się ośmieszył, gdybym powiedział, że będziemy w finale PlusLigi. Ja oczekuję, że drużyna będzie grała bardzo dobrą siatkówkę w najważniejszych momentach, ale to jest sport. Ktoś może grać lepiej w danym momencie od nas i przegrać, ale jak się czujesz, że zagrałeś bardzo dobrze, a przegrałeś, to co masz więcej zrobić.
W Arłamowie turniej toczył się w kameralnej atmosferze z małą liczbą widzów. W lidze nie jest wykluczone, że może kibiców na trybunach zabraknąć. Czy to jest dla was jakieś utrudnienia gra w takich warunkach „sparingowych”?
– Na pewno czasami jest trudniej się zmotywować, ale też ta przerwa od siatkówki była tak długa, że przecież w Polsce liga była niedokończona i my jako sportowcy, telewizja i inne media cieszymy się, że coś wraca na żywo i nie trzeba już niczego odtwarzać po raz tysięczny. Wszystko co na żywo jest lepsze. Róbmy swoje krok po kroku. Najpierw my wróćmy, potem jakiś procent ludzi na trybuny itd. Nie bądźmy zachłanni, „szanujmy” tego wirusa, żebyśmy się znowu nie zatrzymali czy anulowali ligi. Granie przy pustych trybunach na pewno nie jest niczym miłym, ale fajnie jest wrócić i grać mecze o stawkę.
źródło: plusliga.pl