– Mamy jeszcze braki, bo przecież nie mamy pełnego składu, a rywal praktycznie ma, a to jest duża różnica. Nie był to dla nas jednak najsłabszy mecz. Mieliśmy swoje problemy – mówił po porażce z Jastrzębskim Węglem Fabian Drzyzga, rozgrywający Asseco Resovii. – Nie było tak, że zabrakło nam wiary. Rywale tego dnia byli od nas lepsi – stwierdził Jeffrey Jendryk, środkowy rzeszowskiej drużyny.
Asseco Resovia po raz drugi w tym sezonie przegrała z Jastrzębskim Węglem 0-3. W środowy wieczór na Podpromiu ekipa z Rzeszowa nie miała zbyt wielu argumentów, żeby skutecznie przeciwstawić się rywalom. – Jastrzębie na ten moment, jaki i przed ligą, było od nas lepszym zespołem i jest stawiane w roli faworyta – mówi Fabian Drzyzga, rozgrywający Asseco Resovii.
– Udowodnili to dziś, grając dobrą siatkówkę, która wystarczyła na nas. My na pewno mamy jeszcze braki, bo przecież nie mamy pełnego składu, a rywal praktycznie ma, a to jest duża różnica. Nie był to dla nas jednak najsłabszy mecz. Mieliśmy swoje problemy. W tym pierwszym secie i w trzecim były szanse, żeby odwrócić losy, nie mówię, że od razu wygrać, bo rywal był od nas po prostu lepszy. To też nie było tak, że wyszliśmy i się poddaliśmy, bo graliśmy z zespołem lepszym tylko zabrakło może trochę zgrania, więcej szczęścia w niektórych sytuacjach, choćby w I secie, gdzie mieliśmy cztery kontry i ich nie wykorzystaliśmy. To boli, ale wiemy nad czym pracować – stwierdził kapitan zespołu z Rzeszowa, który w kiepskich nastrojach porażką zakończył 2020 rok.
– Słowa uznania dla rywali, którzy mają bardzo mocny zespół – mówi Jeffrey Jendryk, amerykański środkowy Asseco Resovii Rzeszów. – W pierwszym secie prowadziliśmy z nimi wyrównaną walkę. Mieliśmy swoje szanse na uzyskanie przewagi, ale popełnialiśmy błędy i nie kończyliśmy akcji po swojej stronie. Musimy pracować nad tym, żeby nie marnować takich okazji – mówi środkowy ekipy z Podkarpacia, której porażka w pierwszej partii mocno podcięła skrzydła i ustawiła to spotkanie.
– Na pewno mamy poczucie straconej szansy jeśli chodzi o wynik pierwszego seta, bo byliśmy w nim naprawdę blisko rywali. Zabrakło nam jednak skuteczności w ważnych akcjach na przełamanie przeciwnika. Być może ta porażka odbiła się na naszej postawie w drugiej partii, ale potem wróciliśmy do gry. W siatkówce każdego seta zaczyna się od wyniku 0:0 i nie ma co patrzeć wstecz. Wiedzieliśmy, że przegrana w pierwszym, a potem drugim secie jeszcze nas nie przekreśla. Nie było tak, że zabrakło nam wiary. Rywale tego dnia byli od nas lepsi – stwierdził Jeffrey Jendryk.
– Należy życzyć sobie na ten Nowy Rok zdrowia, które jest najistotniejsze, ale też tego powrotu do normalności w każdej dziedzinie naszego życia. Żebyśmy krok po kroku wracali do niej, ale zdrowie jest najważniejsze. Jak ono będzie to sobie poradzimy ze wszystkim – kończy rozgrywający Asseco Resovii.
źródło: plusliga.pl