W meczu 7. kolejki TAURON Ligi zespół Energa MKS Kalisz przegrał u siebie z IŁ Capital Legionovią Legionowo 2:3. Podopieczne trenera Jacka Pasińskiego miały szanse na zwycięstwo za trzy punkty, bowiem prowadziły już 2:1 w setach, jednak nie wykorzystały tego. – Dziewczyny z Legionowa dobrze zagrywały, fajnie przesuwały się na siatce i to zadecydowało o naszej porażce – oceniła Ewelina Żurowska.
Pierwsza partia poniedziałkowego spotkania padła łupem legionowianek, jednak później o wiele lepiej zaczęły grać gospodynie. – Może nie weszłyśmy dobrze w to spotkanie, ale od drugiego seta zaczęłyśmy grać swoją siatkówkę, cieszyć się nią, a przy tym popełniałyśmy mniej błędów – podsumowała przyjmująca MKS-u Ewelina Żurowska.
Kaliszanki miały spore szansę na zwycięstwo 3:1, bowiem prowadziły już 2:1, a w czwartej partii miały w górze piłkę meczową. Błąd Żurowskiej doprowadził jednak do gry na przewagi, w której lepsze okazały się siatkarki Legionovii. To dodało im wiatru w żagle, dzięki czemu zdominowały gospodynie w tie-breaku i na koniec cieszyły się ze zwycięstwa. – Niestety w piątym secie tego nie powtórzyłyśmy, pojawiło się w naszych poczynaniach zbyt dużo błędów, ataków w blok i zabrakło trochę sił. Ponadto dziewczyny z Legionowa dobrze zagrywały, fajnie przesuwały się na siatce i to zadecydowało o naszej porażce. Jest mi bardzo przykro, bo czułyśmy, że mogłyśmy ten mecz wygrać – przyznała przyjmująca MKS-u.
Podkreśliła ona jednak, że zespół z Kalisza nie zamierza się poddawać. Podopiecznym trenera Jacka Pasińskiego co prawda trudno będzie się przełamać w następnej kolejce, bowiem zmierzą się u siebie z E.Leclerc MOYA Radomką Radom, pozostają one jednak optymistkami. – Ta liga pokazuje, że każdy z każdym może wygrać. My nie składamy broni, cały czas chcemy iść do przodu, walczyć i te zwycięstwa muszą przyjść. Mam nadzieję, że nastąpi to już w najbliższy czwartek. Mogę obiecać, że zrobimy wszystko, żeby wywalczyć w tym meczu punkty – zapowiedziała Ewelina Żurowska.
źródło: faktykaliskie.pl, opr. własne