Siatkarki Grot Budowlanych Łódź wygrały pierwsze spotkanie o brązowy medal TAURON Ligi z BKS-em Bostik Bielsko-Biała 3:1. – W Bielsku teren jest bardzo ciężki. Dobrze o tym wiem, bo grałam tutaj przez rok. Mocno nastawiałyśmy się na ten mecz. Wiedziałyśmy, że będzie ciężko i faktycznie tak było. Ogromnie cieszymy się, że udało się wygrać i mamy nadzieję, że w następnych meczach poprawimy naszą grę – oceniła Ewelina Polak, która otrzymała statuetkę MVP meczu.
– Nie ma co kalkulować. Najgorszą rzeczą, która może się pojawić w naszych głowach, jest komfort. Do każdego meczu trzeba podejść osobno i walczyć o wygraną – dodała Justyna Łysiak, libero łódzkiego zespołu.
Ewelina Polak podkreślała, że w pierwszym meczu dużą rolę odegrały również emocje. – Ten mecz miał ogromny ładunek emocjonalny pod wieloma względami. W jednej i drugiej drużynie są młode dziewczyny, które jeszcze nie grały o medale. Dodatkowy smaczek, to że ja czy Ola Kazała grałyśmy w zeszłym roku w Bielsku, są dziewczyny, które z Budowlanych przyszły do BKS-u. Wszystko miało ogromne znaczenie. Po jednej i drugiej stronie było widać nerwowość. Liczę na to, że w kolejnych meczach poziom siatkarski się podniesie, bo po tym pierwszym meczu wszyscy ochłoną.
Z kolei Justyna Łysiak przypominała, że to nie koniec rywalizacji. – Przede wszystkim musimy być skupione, że tutaj się gra do trzech zwycięstw i żeby zdobyć medal, trzeba wygrać trzy razy. Myślę, że w tym meczu było dużo nerwowości z jednej i z drugiej strony. Wygrał ten, kto te emocje lepiej opanował. Było dużo ryzyka, dużo błędów z obu stron. W naszym wykonaniu fajny ostatni set, gdzie było widać, że poczułyśmy swój rytm i mam nadzieję, że będziemy to utrzymywać.
Na błędy zwracała uwagę Julia Nowicka, rozgrywająca BKS-u Bielsko-Biała. – W pierwszym secie emocje zaważyły o tej liczbie błędów. Budowlanie dużo spokojniej podeszły do tego spotkania, a my chciałyśmy zrobić wszystko trochę „na hura”, a nie zrobiłyśmy nic w tym pierwszym secie. Tak to czasami bywa. Potem ostudziłyśmy emocje, skupiłyśmy się na naszych akcjach i w drugim secie to wyglądało nieźle. bardzo szkoda trzeciego seta, bo w moim odczuciu mieliśmy go pod kontrolą. Doszły nas dziewczyny na przewagi, a u nas zabrakło decydującego ciosu i wzięcia odpowiedzialności, kto skończy te decydujące piłki.
Nowicka podkreśliła, że zespół BKS-u tworzą młode zawodniczki, które po pierwszym meczu muszą wyciągnąć odpowiednie wnioski. – Mamy młody zespół, my się tego uczymy. To nie przyjdzie ot tak. Takie mecze dla nas to jest święto. Na pewno wyciągniemy swoje wnioski i wrócimy silniejsze, bo wiem, że umiejętności są. Teraz musimy popracować głowami, żeby wskoczyć na poziom, który reprezentowałyśmy w rundzie zasadniczej.
Drugie spotkanie zespoły rozegrają w sobotę, 6 maja. Początek o godzinie 20:30.
źródło: opr. własne, PLS TV