Po miesiącu i czterech dniach pierwszoligowe siatkarki Enei Energetyk Poznań wrócą do ligowej rywalizacji. Poznanianki zagrają w najbliższą sobotę w hali CityZen z AZS-em Politechniki Śląskiej Gliwice, wielką niewiadomą jest forma ekipy z Wielkopolski.
– Mieliśmy trochę szczęścia w nieszczęściu, bo z ośmiu zakażonych zawodniczek ani jedna nie miała poważnych problemów zdrowotnych. Część dziewczyn nie miała nawet objawów koronawirusa. Inna sprawa, że trzy tygodnie nie trenowały w normalnych warunkach, więc nie wiadomo jak to się odbije na ich dyspozycji. Mam nadzieję, że nie za mocno –przyznał Robert Rakowski, prezes Enei Energetyk.
Pierwszy raz siatkarki w komplecie spotkały się dopiero w ostatni poniedziałek. – Powroty odbywały się etapami. Ostatnia grupa dziewczyn dołączyła do zespołu dwa dni temu. Nie potrafię powiedzieć, jak przerwa w zajęciach odbije się na naszej formie. Liczę jedynie na to, że szybko dojdziemy do siebie i nie będziemy odstawać fizycznie od rywalek. Pocieszające jest to, że przez ostatni miesiąc trenowałyśmy w domu, ale wiadomo, że to nie była komfortowa sytuacja – zauważyła Klaudia Świstek, kapitan poznanianek.
Trener Marcin Patyk musi się martwić nie tylko o kondycję swoich podopiecznych, ale również o kalendarz rozgrywek. W stosunku do sobotniego rywala poznanianki mają bowiem rozegrane trzy spotkania mniej. Inna sprawa, że gliwiczanki jako jedyne w lidze ani razu nie pauzowały od początku sezonu. – Liga w tym sezonie jest dziwna, bo trudno porównywać dorobek drużyn, skoro jedne mają siedem rozegranych meczów, a inne tylko trzy. Zaległe mecze musimy zaplanować z głową, choć z drugiej strony tych zaległości nie jest tak dużo, byśmy nie uporały się z nimi do końca roku – dodała siatkarka.
Klaudia Świstek jest zadowolona z powrotu do treningów i do rywalizacji w lidze. – Siedzenie w domu to katorga. Każda z nas chce już wrócić do znanego sobie rytmu dnia i tęskni za rywalizacją w lidze. Nie wiem jak to wszystko zafunkcjonuje w sobotę, ale obiecuję, że w razie porażki nie będziemy się usprawiedliwiać chorobą, chociaż pesymistycznego wariantu tak naprawdę nie biorę pod uwagę. Nie grałyśmy z Gliwicami przed sezonem, więc trudno oceniać mi potencjał rywalek. Na pewno jest to solidny i doświadczony zespół, z którym musimy zagrać na maksymalnych obrotach, żeby wygrać pierwszy mecz w tym sezonie na własnym parkiecie – zakończyła Klaudia Świstek.
Autor artykułu: Radosław Patroniak