Enea Energetyk Poznań już może się pochwalić rekordową serią zwycięstw (5), a w sobotę wychodził z takich opresji, że nie musi się bać kolejnych wyzwań w I lidze siatkarek. Częstochowianka to solidny zespół, a PWSZ szykuje się już do ekstraklasy, ale już w spotkaniu ze Stalą Mielec pokazałyśmy, że nie warto nas lekceważyć. Dlatego przed jednym i drugim meczem jestem optymistką – mówi przed kolejnymi meczami Emilia Oktaba.
Podopieczne Marcina Patyka w drugim secie przegrywały 17:22, a w trzecim 17:23, a mimo to obie partie rozstrzygnęły na swoją korzyść. Z jednej strony przyjezdne za szybko pewnie witały się już z gąską, a z drugiej gospodynie pokazały, na czym polega odporność psychiczna.
– To nie był idealny mecz w wykonaniu moich koleżanek, bo 5-6 błędów dotknięcia siatki to jednak znacznie więcej niż norma meczowa, tym bardziej, że to nie była pięciosetówka. W sumie jednak dziewczynom należą się słowa pochwały, bo widać było, że SMS się nakręca i nie chce zwalniać tempa. W krytycznych momentach to nasze zespół był jednak górą, co świadczy o tym, że ostatnie wygrane pozwoliły nam nabrać pewności siebie – mówiła środkowa Emilia Oktaba, która tym razem nie grała, bo oszczędzała kontuzjowane kolano.
Według niej, mimo problemów kadrowych (w sobotę nie pojawiła się na parkiecie też lekko przeziębiona Weronika Fojucik), poznanianki mają duże szanse na przedłużenie zwycięskiej serii w środę u siebie z Częstochowianką, a w sobotę z liderem z Tarnowa (oba mecze o godz. 17). – Częstochowianka to solidny zespół, a PWSZ szykuje się już do ekstraklasy, ale już w spotkaniu ze Stalą Mielec pokazałyśmy, że nie warto nas lekceważyć. Dlatego przed jednym i drugim meczem jestem optymistką – dodała Emilia Oktaba.
źródło: Głos Wielkopolski