GKS Katowice w swoim ostatnim meczu w PlusLidze przegrał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 0:3. Tym samym katowiczanie porażką pożegnali się z siatkarską ekstraklasą. – Bardzo nie chcieliśmy zawieść kibiców. Nie chcieliśmy zawieść samych siebie, że nagle cel nam uciekł i nie potrafimy grać w siatkówkę. Jednak to siedzi w głowie. Ciężko pokazać to, co się potrafi na 100% – przyznał po spotkaniu dla GieKSa TV Emil Siewiorek.
Naładowana ZAKSA
GKS Katowice już od pewnego czasu wie, że żegna się z PlusLigą. Katowiczanie w ostatnim meczu we własnej hali ulegli ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Najbardziej jednostronny był drugi set, w którym po fenomenalnej serii Igora Grobelnego kędzierzynianie wygrali do 8. Dla ZAKSY było to 21. zwycięstwo. – Wyszli na boisko, chcieli dać z siebie wszystko i dali z siebie wszystko. Po prostu przeciwnik wyszedł bardzo naładowany. Akurat element zagrywki wyszedł im niesamowicie dobrze i ciężko było cokolwiek zrobić. Dużo piłek uciekło nam w tym elemencie. Myślę, że jakbyśmy utrzymali piłkę więcej w boisku, moglibyśmy powalczyć jeszcze bardziej niż tak, jak to stało się w tym meczu – powiedział dla GieKSa TV Emil Siewiorek.
Nie zawieść kibiców
Już na początku marca po porażce 2:3 z Treflem Gdańsk katowiczanie stracili szanse na utrzymanie. Od tego momentu przegrali trzy mecze po 0:3. – W tych trzech ostatnich spotkaniach było widać, że troszkę zeszło z nas powietrze. Wiadomo, uciekł nam cel. Jeśli ucieknie cel, ciężej wyjść na boisko z celem tylko „wygrać spotkanie”. To jednak jest coś, co się trzyma w serduchu. Każdy z tych chłopaków, ze sztabu, klubu chce walczyć o coś. Samo zwycięstwo już nie daje takiego kopa mimo że bardzo chcieliśmy. Bardzo nie chcieliśmy zawieść kibiców. Nie chcieliśmy zawieść samych siebie, że nagle cel nam uciekł i nie potrafimy grać w siatkówkę – stwierdził w rozmowie z mediami klubowymi trener GKS-u Katowice.
Katowiczanie kończą sezon z zaledwie 5 zwycięstwami na swoim koncie. W 30 spotkaniach zgromadzili 15 punktów. Obecnie są na przedostatnim miejscu. Wyprzedzają MKS Będzin, który jednak ma przed sobą jeszcze jeden mecz i dwa punkty straty do katowiczan. Szkoleniowiec GKS-u liczy, że ten trudny sezon będzie dobrą trampoliną do lepszych występów na zapleczu. – Jednak to siedzi w głowie. Ciężko pokazać to, co się potrafi na 100%. Wiadomo, że chcieliśmy, ale się nie udało. Mam nadzieję, że ten grad porażek, bo jednak było ich sporo w tym sezonie, da nam wszystkim takiego pozytywnego kopa na przyszły sezon i wyjdziemy silniejsi psychicznie. Silniejsi mentalnie, że jednak już dość. Wystarczy. W przyszłym sezonie czas pokazać ten grad zwycięstw a nie grad porażek – powiedział Siewiorek.
Walka o powrót
GKS Katowice jeszcze przed zakończeniem bieżącego sezonu ogłosił, że trener Siewiorek mimo spadku pozostanie na stanowisku. Nieoficjalnie mówi się, że katowiczanie zbudowali już ciekawy skład na szybki powrót do PlusLigi. – Cel jest jasny. Wrócić tu, gdzie ten zespół był, gdzie GKS był dziewięć lat. Będzie nowy obiekt, dojdzie grupa ludzi do tych wspaniałych kibiców, którzy byli wierni przez te wszystkie lata. Zbudujemy od nowa coś, co było a będzie jeszcze większe. Większe grono kibiców, nowy stadion, nowa hala. Niech to wszystko będzie czymś nowym i niech ta nowość przyniesie zwycięstwa – zakończył szkoleniowiec.
Zobacz również:
PlusLiga. Stal Nysa nie dźwignęła wagi najważniejszego meczu? Środkowy komentuje