Reprezentacja Polski siatkarzy zakończyła Memoriał Huberta Jerzego Wagnera na trzecim miejscu. Nie wynik jednak w tym turnieju był ważny, a sprawdzenie obecnych możliwości zespołu. – Są okresy lepszej i gorszej gry, przygotowań do głównej imprezy. Spadek formy bywa spowodowany treningami, przygotowującymi do następnego turnieju – zauważył w rozmowie z Polsatem Sport Edward Skorek.
Polacy w Krakowie pokonali Francję, ale musieli uznać wyższość zawsze niewygodnych Słoweńców, a także odmłodzonej reprezentacji Włoch. Forma polskiego zespołu nie była najlepsza, ale jest to efekt przygotowań o mistrzostw Europy i ciężkich treningów w ostatnim czasie. Turniej dał jednak sporo odpowiedzi przed najważniejszą częścią sezonu i pokazał możliwości polskiej reprezentacji.
– Tak jak było to powiedziane wielokrotnie – mamy klęskę urodzaju. Ale to nie nasz problem, to problem trenera Grbicia. Myślę, że trzeba być blisko zespołu, żeby poznać charaktery osób i ludzi, którzy się na daną pozycję nadają. Jak wypadali w poszczególnych turniejach, jak się w nich sprawdzali. Wiadomo, że nie da się wygrać wszystkiego. Są okresy lepszej i gorszej gry, przygotowań do głównej imprezy. Spadek formy bywa spowodowany treningami, przygotowującymi do następnego turnieju. Także myślę, że trudno jest weryfikować, co myśli Nikola Grbić. Trzeba być na bieżąco i na co dzień z tym zespołem – powiedział po turnieju były trener polskiej kadry, Edward Skorek.
Były szkoleniowiec, a także mistrz olimpijski poruszył kwestię Kamila Semeniuka, który ostatni sezon spędził w lidze włoskiej, w której nie miał aż tylu okazji do gry, jak wcześniej. Mimo to zawodnik ma pełen zaufanie trenera Grbicia.
– Wyjazd Kamila Semeniuka do Włoch był nieudany. Liczyło się na to, że wyjazd do Włoch spowoduje postęp u tego zawodnika. No niestety okazało się, że to nie był wybór trafiony. Myślę, że decyduje tutaj również sprawa pobytu za granicą. Są inne warunki, inne środowisko i tam trzeba umieć się znaleźć w tym wszystkim. Widać, że Kamil sobie z tym nie poradził. Nikola Grbić pracuje bardzo mocno nad tym. Zabiera Semeniuka na wszystkie imprezy, daje mu możliwość. Czasami widzimy, że dany zawodnik powinien być zmieniony. W przypadku Kamila trener zachowuje jednak zimną krew i daje mu duży kredyt zaufania. Myślę, że to bardzo dobrze. Trener daje zawodnikowi wiarę – zauważył legendarny zawodnik, którego koledzy z szatni zwykli nazywać „Szablą”.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl