Reprezentacja Turcji bardzo pewnie rozprawiła się z Kanadyjkami. Dla tureckiej drużyny ten mecz był podwójnie ważny, ponieważ podczas Ligi Narodów doznała porażki. – Jeśli Kanadyjki grają swoją najlepszą siatkówkę, to potrafią być naprawdę niebezpieczne – przyznała kapitan i środkowa Eda Erdem Dundar.
Wygrana z Kanadą tylko przybliżyła Turczynki do kolejnej fazy turnieju. Pomimo teoretycznej przewagi, ten mecz wcale nie był dla nich łatwy. – Jeśli Kanadyjki grają swoją najlepszą siatkówkę, to potrafią być naprawdę niebezpieczne. Atakują bardzo dobrze, a wybory rozgrywającej potrafią być bardzo zaskakujące. W tym meczu myślę, że zagrałyśmy na tyle dobrze, że nie pozwoliłyśmy im na zbyt dużo w ataku. Serwowałyśmy dobrze w najważniejszych momentach i dzięki temu udało się wygrać 3:0. To oczywiście nie było łatwe, bo tak jak widać wszystkie sety rozstrzygnęły drobne detale. Cieszą nas te 3 punkty – podkreśliła środkowa Eda Erdem Dundar.
Turczynki pomimo drobnych kłopotów przez cały mecz pozostały odpowiednio skoncentrowane. – Oczywiście z takim przeciwnikiem może się zdarzyć, że koncentracja nam ucieknie. Próbujemy ze sobą rozmawiać i motywować się wzajemnie. Dodatkowo każda z dziewczyn, która wejdzie z ławki tylko pomaga. Sztab przypomina nam i uczula nas na to, co rywal jest w stanie zagrać. To nam pomaga utrzymać się w meczu – zdradziła.
Drobnym minusem grania w mistrzostwach może być to, że zespoły grają w dwóch halach. – Mniejsza hala podobała mi się troszeczkę bardziej. Tutaj (na Atlas Arenie – przyp.aut) nie wiem, czy mieści się 13 czy 14 tysięcy kibiców, ale trybuny są znacznie dalej od boiska. Przez co kibice nie są blisko i trudniej jest im stworzyć fajną atmosferę. Trochę przykro, bo niezbyt dużo kibiców przyszło na nasz mecz – przyznała środkowa.
Turczynki po środowym starciu z Kanadą czeka znacznie trudniejszy mecz. Reprezentację prowadzoną przez Giovanniego Guidettiego spotka się bowiem z USA. Ten mecz rozpocznie się w piątek (7.10) również o godzinie 17:30.
źródło: inf. własna