Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > ligi zagraniczne > Turcja K: Eczacibasi z drugim zwycięstwem. W niedzielę wielki finał!

Turcja K: Eczacibasi z drugim zwycięstwem. W niedzielę wielki finał!

fot. PressFocus

Fenerbahce nie wykorzystało swojej szansy na sięgnięcie po tytuł w czwartkowy wieczór. Magdalena Stysiak i spółka muszą poczekać, a do gry o mistrzostwo ponownie włączyło się Eczacibasi, które zwyciężyło w czwartym spotkaniu finałowym 3:1. Wyrównanie stanu 2-2, oznacza tylko jedno – wielki finał w niedzielę, gdzie wydarzyć się może absolutnie wszystko!

TYGRYSICE IDĄ PO SWOJE

Wynik spotkania otworzyła błędem na zagrywce, ku uciesze gospodyń, Ana Christina. W czwartej piłce Irina Voronkova zablokowała Melisę Vargas, co tymczasowo zastopowało gwiazdę tureckiej siatkówki. Po stronie pomarańczowych od początku było to Tijana Bosković show, bowiem Serbka wykorzystywała swoje szanse w ataku, jak również nie zwalniała ręki w polu serwisowym. Chwila wystarczyła, aby na tablicy wyników było już 4:1 dla Eczacibasi, co zmusiło trenera Lavariniego do wzięcia czasu. Podobny los co Vargas, spotkał także Bosković, której kiwka z pipe’a została odczytana przez rywalki, lecz już w kolejnej piłce „naprawiła” szkody. As serwisowy Ariny dał Fenerbahce punkt kontaktowy, lecz szanse na remis przekreśliła Jack-Kisal, która wpierw zaatakowała z obiegu, po czym zaserwowała asa. Sytuacje gospodyń ugruntowała również Sahin, której zagrywka powróciła na stronę pomarańczowych, co przełożyło się na prowadzenie 11:7. Czujnością na siatce imponowała Stefanović, a po drugiej stronie coraz lepiej wyglądała gra Vargas.

W ataku rozkręciła się również Arina Fedorovtseva, która zaczęła wykorzystywać niemal każdą szansę. Impulsem do gonienia wyniku po stronie podopiecznych Lavariniego z pewnością była seria zagrywek Edy Erdem-Dundar. Po chwili gra nabrała wyrównanego charakteru, a fantastycznym atakiem z trzeciego metra popisała się Ana Christina. Goście, za sprawą bloku na Hande Baladin, doprowadziły do remisu przy stanie po 16, lecz chwilę później zagrywkę zepsuła Fedorovtseva. Przez dłuższy moment grano punkt za punkt, ale po bloku na Stefanović wydawało się, że Fenerbahce zaczęło przejmować inicjatywę. Nic bardziej mylnego, kilka błędów i zastój wystarczyły, aby po kilku skończonych piłkach Eczacibasi cieszyło się ze zwycięstwa 25:21.

RAZ NA WOZIE RAZ POD WOZEM

Początek drugiego seta to maraton nieporozumień obu drużyn. Na zagrywce pomyliły się zarówno Tijana Bosković, jak i Fedrovtseva. Nie brakowało także autowych ataków. Obie rozgrywające chętnie zaczęły korzystać ze swoich środkowych, a na listę punktujących ponownie wpisały się Asli Kalac oraz Jack-Kisal, która raz jeszcze dołożyła od siebie asa. Spadek formy zaliczyła Ana Christina, która nie radziła sobie tak w przyjęciu, jak i w ataku, a gospodynie coraz śmielej patrzyły naprzód prowadząc 10:6. Tak zła i falująca forma zespołu zmusiła Stefano Lavariniego do przerwania gry. Ryzyko w polu serwisowym nie opłaciło się także kapitan Fenerbace, która posłała piłkę w aut. Jedyną nadzieją gości była Melisa Vargas, która po kilku skończonych piłkach nabrała wiatru w żagle.

Wynik 11:9 zaniepokoił Ferhata Akbasa, który zdecydował się na czas. Siatkarki Fenerbahce zaczęły wystrzegać się błędów własnych i uważnie grać na siatce, co pozwoliło im na pozostanie w kontakcie z przeciwniczkami. Asem serwisowym popisała się Voronkova, a cierpliwością i konsekwencją imponowała Meliha Diken. Chwila nieuwagi i znów na interwencje zdecydował się Lavarini, bowiem jego zawodniczki przegrywały 17:13. Dwa punkty zdobyte z rzędu zmusiły Akbasa do wzięcia czasu, tym bardziej, że w polu serwisowym zameldowała się Melisa Vargas. Końcówka seta należała do Bosković i Baladin. Ten duet w ustawieniu z Turczynką na zagrywce od lat stanowi o jakości zespołu. O losach seta z całą pewnością zadecydował blok Voronkovej na Vargas, co po raz kolejny podcięło skrzydła Kubance z tureckim paszportem. Na koniec asem popisała się jeszcze kapitan Eczacibasi, ponownie prowadząc drużynę do zwycięstwa 25:21.

TERAZ ALBO… W NIEDZIELĘ

Na otwarcie trzeciego seta Eda Erdem-Dundar wreszcie upolowała asa, co przełożyło się na prowadzenie Fenerbahce 3:1. Partia od początku owocowała w długie akcje, a oba zespoły szanowały piłkę. Bohaterką po stronie gospodarzy ponownie Bosković, zaś po drugiej stronie siatki, również bez zaskoczenia, królowały na zmianę Erdem-Dundar i Vargas. Gra toczyła się punkt za punkt, a ekipy naprzemiennie wysuwały się na prowadzenie. Przedłużająca się wideoweryfikacja nie wybiła z rytmu Asli Kalac, bowiem środkowa gości zaserwowała asa. Dwie fantastyczne akcje Eczacibasi wystarczyły, aby na tablicy wyników znów pojawił się remis. Fenerbahce błyskawicznie roztrwoniło niewielką przewagę, co zmusiło trenera Lavariniego do wzięcia kolejnego czasu w spotkaniu. Położenia przyjezdnych nie poprawiały sprytne zagrywki rozgrywającej Tygrysic. W odpowiedzi na fatalną grę Melisy Vargas na boisku pojawiła się Magdalena Stysiak.

Jedna Polka wiosny nie czyni, lecz Fenerbahce zdołało doprowadzić do remisu i być w stałym kontakcie z rywalkami. Po drugiej stronie siatki błyszczała natomiast Bosković, która jak na kapitan przystało, wzięła ciężar gry na siebie. W drugiej połowie seta przebudziła się również Arina Fedorovtseva, ale dobra dyspozycja na zagrywce nie wystarczyła. Pewność siebie w tym elemencie ponownie udowodniła też Jack-Kisal, raz jeszcze zdobywając asa serwisowego. Kilka ważnych piłek skończyła Stefanović, sygnalizując rywalkom, że czwartek nie będzie dniem ich wielkiego triumfu. Przy wyniku 21:17 grę przerwał Lavarini, a powrót na boisko Vargas przełożył się rezultat 21:20. Dwa asy serwisowe Hande Baladin dały gospodyniom kontrolę. Ostatni set padł łupem pomarańczowych, 25:21.

Martyna Czyrniańska nie pojawiła się na boisku ani na chwilę, a trener Akbas od początku do końca grał wyjściową szóstką. Najwięcej punktów dla Eczacibasi zdobyła Bosković (24), atakując ze skutecznością aż 71%. Fantastyczny występ ma za sobą także Sinead Jack-Kisal. Środkowa zdobyła 11 oczek. Po stronie Fenerbahce było to niezbyt udane spotkanie, najwięcej punktów zdobyły Arina Fedorovtseva (9) oraz Melisa Vargas (8).

W tureckiej ekstraklasie gra toczy się do trzech zwycięstw. O tytule zadecyduje więc piąte spotkanie, które zaplanowano na niedzielę, 21 kwietnia.

Eczacibasi Dynavit Stambuł – Fenerbahce Opet Stambuł 3:0
(25:21, 25:21, 25:21)
Stan rywalizacji: 2-2

Zobacz również:
Oficjalnie: Olivia Różański przenosi się do Turcji

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, ligi zagraniczne

Tagi przypisane do artykułu:
, , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-04-18

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved