Ebrar Karakurt to zdecydowanie jedna z barwniejszych postaci światowej siatkówki. Turczynka słynie nie tylko z dobrej gry, ale również bardzo emocjonalnego zachowania, które nie zawsze może się podobać. Sytuację wokół zawodniczki podgrzewa fakt, że w sezonie 2023/24 podpisała kontrakt z rosyjskim Lokomotivem Kaliningrad. – Moja przewaga nad innymi wynika z wewnętrznej motywacji i grania bez ukrywania emocji – mówi o sobie 23-latka.
Przygoda Karakurt z siatkówką, jak w przypadku wielu innych zawodniczek, rozpoczęła się z powodu wzrostu. – Kiedy miałam 13 lat nauczyciel wychowania fizycznego polecił mi grę w siatkówkę, ponieważ byłam najwyższa w szkole – wspomina zawodniczka, która dodaje, że teraz nie wyobraża sobie, aby mogła w życiu robić coś innego.
Nie ukrywa jednak, że miała w trakcie kariery momenty załamania, jednym z nich była operacja. – Kontuzja to najgorsza rzecz, która możne przytrafić się siatkarzowi. Kiedy doznałam kontuzji kostki i przeszłam operację, przeżyłam jeden z najtrudniejszych okresów w moim życiu. Nie tylko psychicznie, ale także fizycznie. Ale moja miłość do siatkówki pomogła mi wszystko przezwyciężyć.
Ebrar Karakurt podczas meczów nie ukrywa emocji. Przyznaje, że jest taka również prywatnie. – Na co dzień lubię zabawę, zawsze żartuję i jestem energiczna. Uwielbiam grać w siatkówkę ze wszystkimi emocjami. Grać – to jest mój cel. Oczywiście bardzo się cieszę, gdy publiczność rozumie moje uczucia i że gram ze 100% zaangażowaniem.
– Jedyne, co się dla mnie liczy, to zwycięstwo. Nie obchodzi mnie, ile punktów zdobędę. Ważne, aby wygrać. Uwielbiaj zdobywać punkty, gdy drużyna ich potrzebuje. Wiem, że to mój obowiązek – mówi o swojej roli w drużynie. – Jestem całkowicie zadowolona ze swojej kariery. Myślę, że dotąd podjęłam właściwe decyzje. Chcę zdobyć złoty medal na igrzyskach olimpijskich z moją reprezentacją, a klubowo mistrzostwo Rosji.
Turczynka nie ukrywa, że w swoim kraju cieszy się popularnością, ale spotyka się również z negatywnymi komentarzami. Uważa jednak, że to dodatkowo napędziło zainteresowanie jej osobą. – Dzięki hejterom stałam się sławna. Moja przewaga nad innymi wynika z wewnętrznej motywacji i grania bez ukrywania emocji.
W reprezentacji Turcji Karakurt gra z numerem 99. Jakie ma on dla niej znaczenie? – Dziewięć to moja szczęśliwa liczba. A dwie dziewiątki to podwójne szczęście. Lubię też wychodzić jako ostatnia.
Jak ocenia swoją reprezentację narodową? – Atmosfera w tureckiej reprezentacji jest niesamowita. Wszyscy jesteśmy tam przyjaciółmi. Znamy się bardzo długo. Co więcej, jesteśmy silniejsi dzięki Melissie Vargas. Tureccy kibice zawsze nas wspierają, podobnie jak Turecka Federacja Siatkówki. I oczywiście mamy doskonałego trenera – podkreśla.
źródło: inf. własna, voleybolplus.com