Strona główna » Przepisy są jasne – winny! Dyrektor POLADA wprost o Mikołaju Sawickim

Przepisy są jasne – winny! Dyrektor POLADA wprost o Mikołaju Sawickim

polsatsport.pl

fot. Klaudia Piwowarczyk

Mikołaj Sawicki jest sam sobie winny, a nieznajomość prawa szkodzi. Tak można podsumować słowa dyrektora POLADA, Michała Rynkowskiego. W rozmowie z Polsatem Sport przedstawił on swój punkt widzenia na aferę dopingową wokół zawieszonego gracza Bogdanka LUK-u Lublin.

Bezwzględne przepisy

To już kolejny miesiąc, kiedy Mikołaj Sawicki próbuje oczyścić swoje imię. Wszystko zaczęło się na początku sezonu reprezentacyjnego, gdy u zawodnika wykryto zakazaną substancję. Ponowny test także dał wynik pozytywny, a świeżo upieczonego mistrza Polski z Bogdanka LUK-iem Lublin zawieszono. Parę dni temu gracz odniósł się po raz kolejny do afery, publikując w mediach społecznościowych oświadczenie. Zaznaczył w nim, że jest niewinny, a ilość substancji była śladowa. Sawicki potwierdził również wcześniejsze deklaracje, że zamierza dalej dochodzić swojej niewinności. Głos w tej sprawie dla Polsat Sport zabrał dyrektor POLADA, Michał Rynkowski, podkreślając, że przepisy są bezwzględne.

Zgodnie z przepisami antydopingowymi to zawodnik jest odpowiedzialny za każdą substancję, która dostaje się do jego organizmu. W przypadku wykrycia substancji zabronionej w próbce pobranej od sportowca ciężar dowodzenia spoczywa na zawodniku. Jest to odpowiedzialność na zasadzie ryzyka. To jest trochę tak, jak z kierowcą, który musi znać przepisy ruchu drogowego. Na stronie POLADA znajduje się wyszukiwarka z listą zabronionych leków. Każdy może sprawdzić, czego nie może i nie powinien przyjmować – przyznał Michał Rynkowski.

Była zbrodnia, jest i kara

Obecne zawieszenie, to najmniejszy z możliwych wymiarów kary, jaki czeka siatkarza. Mikołaj Sawicki być może będzie skazany na czteroletnia dyskwalifikacja, która może pogrzebać karierę 25-latka. Jest jednak pewna furtka, która może złagodzić rygorystyczną banicję.

Jakby wykazał, że źródłem pochodzenia substancji zabronionej jest zanieczyszczony produkt, to wówczas moglibyśmy mówić o karze w zakresie od nagany do dwóch lat zawieszenia – dodał dyrektor POLADA.

W ostatnim czasie głośno było m.in. o dopingu w związku z Dorotą Borowską czy Igą Świątek. Obie sportsmenki wróciły jednak do swoich zadań, święcąc kolejne sukcesy. Te sytuacje były jednak inne, a Sawicki miał dużo pecha. – Zespół Igi Świątek bardzo szybko ustalił, że pozytywny wynik wziął się z zanieczyszczonego leku. W przypadku pana Mikołaja Sawickiego nic jak na razie nie wskazuje na to, by tak było. To jednak nie zamyka sprawy. Bierzemy wszystkie scenariusze pod uwagę. (…).

Kluczowe w całym precedensie jest więc określenie źródła pochodzenia substancji, o co zatroszczyć musi się sam zawodnik. Zdaniem Rynkowskiego jego pełnomocnicy wciąż nad tym pracują, a sprawa nie jest przegrana. – Jego prawnicy już szukają. Kilka produktów przez nich wskazanych już zostało przeanalizowanych. Jak dotąd bez potwierdzenia w ich składzie substancji wykrytej w organizmie zawodnika – poinformował Rynkowski.

Zobacz również:

Warto być wiernym kibicem! PlusLiga wynagrodziła młodego fana

PlusLiga