Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > inne > Dorota Traczyk: Dieta bez treningu nie ma szans

Dorota Traczyk: Dieta bez treningu nie ma szans

„Fundamenty mistrza” ponownie w sprzedaży! Bestsellerowa pozycja w bibliotece zarówno amatorów jak i zawodowych siatkarzy wraca w nowym, rozszerzonym wydaniu. Tym razem obok części skoncentrowanej na przygotowaniu motorycznym pojawiła się pozycja poświęcona kwestii żywienia autorstwa Doroty Traczyk. Naszym czytelnikom na kod „StrefaSiatkówki” przysługuje rabat w wysokości 10%. Zachęcamy do zakupu i lektury wywiadu z autorką II tomu.

Jest pani autorką bezprecedensowej publikacji. „Fundamenty mistrza. Profesjonalne przygotowanie żywieniowe w siatkówce” to pozycja, której w tej dyscyplinie jeszcze nie było. Jak to się stało, że zdecydowała się pani napisać taką książkę? Co sprawiło, że wśród mnóstwa publikacji mówiących o żywieniu w sporcie zdecydowała się pani na ukierunkowanie swojej wiedzy pod kątem siatkarskim?

Dorota Traczyk: – Faktem jest, że na polskim rynku nie ma wielu książek kierunkowanych pod konkretne dyscypliny. Znajdziemy książki przede wszystkim kierowane do biegaczy czy kolarzy, jednak o diecie w sportach zespołowych znajdziemy niewiele, bo zaledwie pobieżne artykuły, wśród których łatwo się pogubić. Któregoś razu rozmawiając z Dawidem Gadulą doszliśmy do wniosku, że zebranie tej wiedzy w pigułkę i dostosowanie do specyfiki siatkówki znajdzie wielu odbiorców. Każdy sympatyk tego sportu znajdzie w niej coś dla siebie – od podstaw żywienia, przez świadomość dotyczącą potrzeb w sporcie po konkretne przykłady diety.

Dla kogo ta książka jest dedykowana?

– Książka dedykowana jest dla siatkarzy – przede wszystkim ambitnych amatorów, którzy chcą nakierować swoje żywienie na dobre tory. Pracując ze sportowcami wielu dyscyplin obserwuję nieustannie powtarzane błędy, które także w przypadku siatkarzy notorycznie powracają. Zależy mi na tym, aby sportowiec ugruntował podstawy, które często dla wielu wydają się zbyt „nudne” i powtarzalne, aby były warte zastosowania. Warto zaznaczyć, że podstawy są najważniejsze i bez nich żadne dodatkowe triki dietetyczne nie będą przynosiły pozytywnych skutków. Odżywianie, nawadnianie, dostosowywanie diety do możliwości i treningów – warto to przyswoić.

Na co dzień pracuje pani ze sportowcami każdego szczebla zaawansowania – od amatorów, po zawodników uprawiających swoją dyscyplinę wyczynowo. Czym różni się praca z takimi osobami reprezentującymi niejednokrotnie skrajne poziomy aktywności fizycznej?

– Zdziwię panią – nie zawsze amator ma niższe zapotrzebowanie od zawodowca. Bardzo często jest zupełnie odwrotnie, choć tu istotna jest specyfika sportu. Już tłumaczę o co chodzi – o ile sportowiec amator ma zwykle mniej treningów, to amator, który trenuje z dużym zaangażowaniem treningów ma już kilka w tygodniu. Dodając do tego pracę zawodową, która niekiedy też jest fizyczna, życie prywatne, które nierzadko wymaga dodatkowej aktywności (prace domowe, zakupy) konfrontujemy się z tym jak niepostrzeżenie zapotrzebowanie szybuje w górę. Wówczas wydaje nam się, że „przecież nie jesteśmy sportowcami zawodowymi”, ale wydatek energetyczny pokazuje co innego. Niejednokrotnie przekracza też zapotrzebowanie zawodowców. Kwestia diety na co dzień też jest różna, choć niezależnie od tego – w pracy dietetyka sportowego – staram się stawiać na maksymalną prostotę, aby dieta była możliwa do zrealizowania. Zawodowcy z kolei choć trenują zwykle więcej, pomiędzy treningami mają nieco więcej czasu na odpoczynek i regenerację, bo nie ma tych dodatkowych 8 godzin spędzanych w pracy. 
Inaczej u amatorów i zawodowców wyglądają weekendy, a także zupełnie inaczej jest w kwestii rozgrywek – tam kilkugodzinne zawody wymagają utrzymania zawodnika w dużym skupieniu, nawodnieniu i gotowości do gry – często to jedzenie powinno być przemyślane do przodu, zwłaszcza jeśli mówimy o wyjazdach zagranicznych oraz tych uwzględniających zmianę strefy czasowej. Na zgrupowaniach kwestia żywieniowa też wygląda inaczej niż w zaciszu domowym i w tej kwestii należy stawiać przede wszystkim na edukację i prawidłowe wybory żywieniowe z tego, co jest na miejscu dostępne nawet, jeśli w menu nie ma naszych „typowych” polskich twarogów, pieczywa razowego czy płatków owsianych.

Jak wysoko w hierarchii wartości sportowca umiejscowiłaby pani kwestie żywienia?

– Choć jako dietetyk oczywiście powiem, że niemal na równi z treningiem, to chętnie dodam coś więcej niejako poszerzając to zagadnienie i stwierdzę wprost – to zależy. Oczywiście dieta bez treningu nie ma szans, więc nie powiem, że jest „ważniejsza”. Dobra dieta sportowca jest elementem wspierającym rozwój sportowy oraz pozwalającym wykrzesać potencjał wypracowany na treningach. To bardzo ważne. Znam wielu wybitnych sportowców startujących na szczeblach międzynarodowych, którzy przyjęli pewne „podstawy” żywienia okołotreningowego, ale poza tym kierują się apetytem i wychodzą na tym bardzo dobrze. Znam też takich, którzy bez wsparcia dietetycznego automatycznie spożywają zdecydowanie zbyt mało, co prowadzi do zmęczenia w ciągu dnia/treningu. Uważam, że jedzenie jest bardzo ważne, ale sądzę, że warto przyswoić kilka najistotniejszych zasad, które pozwolą nam na sprawne poruszanie się po temacie diety bez potrzeby restrykcyjnego i ścisłego trzymania się „jednej konkretnej”. Tu ważna jest świadomość, aby zachować elastyczność i możliwości odnalezienia tych najlepszych wyborów w sytuacji, w której się znajdujemy. Po to by pomóc je przyswoić są właśnie Fundamenty mistrza. Profesjonalne przygotowanie żywieniowe w siatkówce.

Co może odróżniać kolokwialny „talerz” siatkarza od standardowego sposobu żywienia przeciętnego człowieka?

– Indywidualnymi potrzebami, żywieniem okołotreningowym, dbałością o nawadnianie oraz przewidywaniem – jak ten posiłek wpłynie na mój komfort trawienny. W końcu jedzenie, które nie strawi się szybko będzie musiało „skakać” razem z nami na treningu. Talerz ten częściej niż u osób nieaktywnych będzie zawierał produkty oczyszczone – jak np. biały ryż, biały makaron czy naleśniki z wykorzystaniem białej a nie razowej mąki. Ponad to w diecie siatkarza o wysokim wydatku energetycznym znajdziemy więcej miejsca na naturalnie występujące cukry w diecie, a także te dodane.

Gdzie współcześnie widzi pani najczęściej popełniane przez młodych sportowców błędy żywieniowe?

– Za mało jedzenia, nieuregulowana dieta zawierająca sporo słodkich napojów, batoników i innych przekąsek w pięknych opakowaniach. Tu często zaniedbana jest kwestia nawadniania wodą i izotonikami (choćby takimi domowymi, zrobionymi z wody mineralnej, miodu i cytryny). Z drugiej strony do poradni przychodzą też rodzice młodych sportowców, którzy naprawdę dbają o odżywianie już na etapie pojawienia się u mnie. Szukają „co tu by jeszcze poprawić”, ponieważ rzadko otrzymują konkretne wskazówki w klubie. Tak to wygląda w rzeczywistości, choć nie ukrywam że i tak dużo lepiej niż te 18-20 lat temu kiedy to ja trenowałam w klubie pływackim.

Co jest największym atutem pani książki, który opowiada się za tym, że powinna być ona częścią biblioteki każdego siatkarza?

– Pigułka wiedzy i niezbędne podstawy, które często są pomijane. Niezwykłym atutem jest mnogość praktycznych porad z konkretnymi przykładami – od przekąsek okołotreningowych przez kompletne jadłospisy na wybrane kaloryczności.

 

Dla czytelników Strefy Siatkówki stworzymy kod rabatowy w wysokości 10%.
Kod: StrefaSiatkówki

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, inne

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-07-03

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved