– W piątym secie był piękny come back, co na pewno nastraja optymistycznie. Zwycięstwo z liderem zawsze smakuje wyjątkowo, podnosi na duchu i dodaje wiary we własne umiejętności – powiedział po wygranej ze Stalą Mielec trener Karpat Krosno, Dominik Stanisławczyk.
Siatkarki Karpat Krosno w ostatnim czasie rozegrały dwa mecze ligowe. Najpierw trochę niespodziewanie przegrały z LTS Legionovią Legionowo, która wówczas zajmowała ostatnie miejsce w tabeli. Były blisko doprowadzenia do tie-breaka, ale z uderzenia wytrącił je uraz jednej z liderek zespołu. – Wytrąciła nas z rytmu kontuzja Izy Wisz. W czwartym secie już doganiałyśmy przeciwniczki. Byliśmy blisko zwycięstwa. W podświadomości widziałem 3 punkty na naszym koncie. Niestety, zdarzyło się coś, co czasami w sporcie się zdarza. Wybiło nas to z rytmu i przegraliśmy czwartego i piątego seta i wywalczyliśmy tylko jeden punkt. Ale też trzeba zaznaczyć, że mimo tego, że Legionovia plasuje się w dolnej części tabeli, to po wzmocnieniach nie jest złym zespołem – przyznał Dominik Stanisławczyk, trener ekipy z Podkarpacia.
O wiele lepiej jego podopieczne zaprezentowały się kilka dni później, kiedy to we własnej hali pokonały lidera z Mielca. Mimo że przegrywały 1:2, a później w tie-breaku 5:12, to jednak zdołały się podnieść i triumfować w piątym secie rozgrywanym na przewagi. – To był piękny come back, co na pewno nastraja optymistycznie. Trybuny grały z nami w tym spotkaniu. Zwycięstwo z liderem zawsze smakuje wyjątkowo, podnosi na duchu i dodaje wiary we własne umiejętności – podkreślił szkoleniowiec drużyny z Krosna.
Przed nią kolejny trudny pojedynek, bowiem jej kolejnym przeciwnikiem będzie plasujący się w czołowej czwórce LOS Nowy Dwór Mazowiecki. Krośnianki zagrają jednak u siebie i liczą na wsparcie kibiców. – LOS gra fajną siatkówkę. Ma dobrą passę. W tym roku wygrywa praktycznie wszystkie spotkania. Jako drugi zespół pokonał w tym sezonie Stal, więc na pewno jest to niewygodny rywal. Ale my chcemy wygrać już wszystkie mecze, które zostały do końca rundy zasadniczej – zadeklarował Stanisławczyk.
Obecnie Karpaty są ósme w stawce. Mają dużą, bo ośmiopunktową przewagę nad San-Pajdą Jarosław, ale w Krośnie liczą, że uda im się jeszcze przeskoczyć w tabeli Sokoła Mogilno, do którego ekipa z Podkarpacia ma cztery oczka straty. Wszystko po to, aby w play-off nie trafić na faworyzowaną Stal. Stąd też tak istotna będzie potyczka w Krośnie chociażby z LOS-em. – Jest to dla nas bardzo ważny mecz, bo w play-off nie chcemy grać ze Stalą Mielec. Każde zwycięstwo, zwłaszcza u nas, pozwoli nam walczyć do końca rundy zasadniczej o wyższe miejsce niż ósme – zakończył trener Karpat Krosno.
źródło: inf. własna, Karpaty Krosno - Facebook