– Cieszy nas, że mimo słabości potrafiliśmy wygrać na tak trudnym terenie. Wierzę, że ta wygrana zaprocentuje w przyszłości i pomoże nam zbudować pewność siebie – powiedział po pokonaniu Arki Chełm przyjmujący MKS-u Będzin, Dominik Depowski.
Mecz na szczycie z tie-breakiem
W meczu lidera z wiceliderem nie zabrakło emocji. Podzieliliście się punktami z Arką. To najbardziej sprawiedliwy wynik?
Dominik Depowski: Spotkały się dwie najlepsze drużyny w tym momencie w lidze. Widowisko mogło się podobać kibicom. Była fajna atmosfera w hali. Cieszymy się, że wygraliśmy na tym trudnym terenie. Bardzo doceniamy te 2 punkty.
Chociaż początkowo ten mecz nie układał się po waszej myśli, bo przegrywaliście 1:2. Rywale trochę krwi wam napsuli?
– Dobrze weszliśmy w ten mecz. W pierwszym secie narzuciliśmy rywalom swój rytm gry i go wygraliśmy dosyć gładko. Na początku drugiego seta przytrafił nam się przestój i daliśmy się nakręcić gospodarzom. Oni to wykorzystali i grali znakomicie. Do połowy czwartego seta to oni kontrolowali to spotkanie, ale przełamaliśmy w nim naszą niemoc i odnieśliśmy zwycięstwo w tie-breaku.
Czyli w czwartym secie pokazaliście charakter?
– Zdecydowanie. Nie jest łatwo podnieść się, kiedy przegrywa się 1:2, a w czwartym secie 3:7, tym bardziej w starciu z tak mocnym przeciwnikiem. Nam się to udało. Pokazaliśmy charakter, dołożyliśmy trochę serducha. Fajnie, że dobrą grę utrzymaliśmy w piątym secie, choć na początku przegrywaliśmy 0:4. Udowodniliśmy, że nie można nas zbyt szybko skreślać, bo walczymy do końca i potrafimy odwrócić wynik spotkania.
Ryzyko na zagrywce
Oba zespoły w tym spotkaniu postawiły na ryzyko na zagrywce. Pojawiło się w tym elemencie mnóstwo błędów. To chyba nie do końca pomagało w odnalezieniu płynności w grze?
– Jeśli spotykają się 2 najmocniejsze drużyny w lidze, to muszą szukać jakiejś przewagi, bo jeśli mają stabilne przyjęcie, to rozrzucają przeciwnika na bloku, więc oczywiste było, że po obu stronach pojawi się ryzyko na zagrywce. Może w niektórych momentach ono do końca się nie opłacało, ale jeśli piłka była tylko przebijana, to przeciwnicy wyprowadzali szybką akcję i trudno było ich zatrzymać na siatce. Musieliśmy więc ryzykować. Innego wyjścia nie było. W kluczowych momentach to ryzyko nam się opłaciło, bo dogoniliśmy gospodarzy i potem wygraliśmy.
Dzięki tym 2 punktom utrzymaliście pozycję lidera…
– Cały czas staramy się utrzymać na prowadzeniu w tabeli i wygrywać każde spotkanie. Raz jest ciężej, innym razem łatwiej. Do Chełma nie pojechaliśmy w pełnym składzie. Brakowało nam trzech zawodników, przez co nie mieliśmy zmian. Tym bardziej cieszy nas, że mimo tych słabości potrafiliśmy wygrać na tak trudnym terenie. Wierzę, że ta wygrana zaprocentuje w przyszłości i pomoże nam zbudować pewność siebie.
Przed wami mecz z Chrobrym. Mimo że to rywal z dolnych rejonów tabeli, to potrafił już urywać punkty faworytom. Teoretycznie właśnie z takimi rywalami gra się trudniej?
– W tej lidze nie ma faworytów. Każdy może wygrać i przegrać z każdym. Wierzę, że wykorzystamy atut naszej hali i że wygramy to spotkanie, a przede wszystkim, że zakończymy je w zdrowiu, bo brakuje nam tego, abyśmy mieli pełny skład do grania.
Zobacz również
Marcin Krawiecki: Rywale nastawiają się na nas bardzo mocno
źródło: inf. własna