W czwartek, 4 lutego, Indykpol AZS Olsztyn przegrał w Gdańsku 1:3, jednak w każdym secie walczył do końca. Prosto z Gdańska gracze Indykpolu AZS ruszyli w drogę przez całą Polskę, a ich celem była Nysa. Dziś o 20:30 rozegrają na Opolszczyźnie kolejne spotkanie ligowe. Dla Akademików każda wygrana jest na wagę złota, bowiem wciąż walczą o miejsce w pierwszej ósemce.
– Jest tu bardzo miło. Nie oglądałem spotkań Stali Nysa w telewizji, więc to dla mnie nowość. Bardzo mi się tutaj podoba, hala nie jest zbyt duża, dla mnie ma idealny rozmiar – ocenił halę w Nysie Robbert Andringa, przyjmujący Indykpolu AZS.
– W Gdańsku nie wszystko wyglądało perfekcyjnie, przegraliśmy ten mecz. Uważam, że w pierwszej części spotkania dobrze serwowaliśmy. Nie mieliśmy zbyt wielu asów, ale wywieraliśmy presję. Jeśli to samo powtórzymy w sobotę, stworzymy sobie dużą szansę na wygranie tego spotkania. Jestem pewien, że to zrobimy – podkreślił Andringa.
Dmytro Teriomenko nie ukrywał, że całonocna podróż do Nysy zaraz po czwartkowym meczu była męcząca. Na szczęście olsztynianie część dnia w piątek mogli przeznaczyć na odpoczynek. Przed nimi spotkania decydujące o być lub nie być w fazie play-off PlusLigi. – Wszyscy rozmawiamy o play-offach, które są bardzo blisko, ale trzeba wygrać w Nysie i potem w Katowicach – stwierdził środkowy.
źródło: opr. własne, plusliga.pl