W tym sezonie spekulacje o personalnych roszadach w klubach ruszyły wyjątkowo szybko. Tym razem zdaniem włoskich mediów PGE Skra poszukuje wzmocnień w rosyjskiej Superlidze. W kręgu zainteresowań drużyny z Bełchatowa znalazł się, dobrze znany polskim kibicom, były siatkarz Cuprumu Lubin, Asseco Resovii Rzeszów i Lotos Trefla Gdańsk – Dmytro Paszycki.
Trudno się dziwić klubom PlusLigi, szczególnie tym, które co roku mierzą w wysokie cele, że chcą zbudować jak najszybciej, możliwie jak najlepszy skład na kolejne rozgrywki. Do tego transferowe doniesienia z siatkarskiego świata napędzają tę karuzelę.
Po tym, jak pojawiła się informacja, że Karol Kłos prawdopodobnie opuści Skrę, władze rozpoczęły poszukiwania jego zastępstwa. Jak donosi zawsze świetnie poinformowany Gian Luca Pasini, na celowniku ekipy z Bełchatowa jest środkowy Dmytro Paszycki.
Ukraiński siatkarz seniorską karierę rozpoczął w estońskim Pärnu PK, a kontynuował w Selver Tallinn. Na trzy sezony przeniósł się do francuskiego AS Cannes Volleyball. W 2013 roku został wybrany najlepszym środkowym Ligue A. Rok później trafił do Polski. Przygodę z PlusLigą zaczął od gry w Cuprumie. Następnie w sezonie 2015/16 zasilił szeregi Resovii, a w 2016/17 Trefla. Z ekipą z Podkarpacia wywalczył wicemistrzostwo kraju. Środkowy słynął na naszym podwórku z potężnego bloku, którym przez trzy sezony zdobył 245 punktów. Kolejne trzy lata Paszycki spędził w barwach Kuzbassu Kemerowo, w tym czasie wywalczył złoty i brązowy medal mistrzostw Rosji. Od tego sezonu reprezentuje Zenit Petersburg.
Według informacji Pasiniego Paszycki parę środkowych w Skrze tworzyłby z Mateuszem Bieńkiem, którego klub chce zatrzymać na kolejny sezon. W tym celu bełchatowianie muszą dojść do porozumienia z Lube Banca Civitanova, której Bieniek jest oficjalnie zawodnikiem (na ten sezon został wypożyczony do PGE Skry).
źródło: ivolleymagazine.it, polsatsport.pl