Czarni Radom wygrali pierwszy mecz o 11. miejsce z Cuprum Lubin. Teraz rywalizacja przeniesie się do Lubina i tam się też zakończy (możliwym rozstrzygnięciem jest złoty set). Po pierwszej odsłonie tej rywalizacji zadowolony był szkoleniowiec radomian Dima Skorij. – Mówi się, że teraz już gramy o nic, ale serce sportowca każe walczyć i lepiej zakończyć sezon wygraną, niż porażką – skomentował mecz trener Czarnych.
– Rozmawialiśmy przed meczem i nasze nastawienie było takie, że bardzo ważny jest początek każdego seta, szczególnie w trzecim secie przy 2:0 zrobiliśmy to, co do nas należało i odjechaliśmy. Potem już wiadomo jak było. Nie mieliśmy dużo własnych błędów i w takich meczach jest to bardzo istotne, żeby utrzymać blok, obronę i nie mylić się w ataku – analizował mecz Dima Skorij.
– Świat siatkarski jest mały i dostaliśmy taką informację, że może nie być Jimeneza. Byliśmy więc przygotowani zarówno na wariant A, jak i wariant B. Bardzo byśmy chcieli postawić kropkę nad „i” w finale. Po to pracujemy. Mówi się, że teraz już gramy o nic, ale serce sportowca każe walczyć i lepiej zakończyć sezon wygraną, niż porażką – dodał trener.
W gorszym humorze po meczu był Adam Lorenc, który podkreślał trudną sytuację kadrową lubinian. – Mamy teraz w zespole dużo kontuzji pod koniec sezonu. W ogóle przez całe rozgrywki mieliśmy pod górę jeżeli chodzi o kontuzje. Nie było nam jednak ciężko się zmotywować, bo ci co dziś grali, przez większość sezonu mieli mniej okazji, więc teraz mogli się pokazać. Nie graliśmy dziś za dobrze zagrywką. Szwankowała też gra blok-obrona, były wybloki, których nie podbijaliśmy. Brakowało w pierwszym i drugim secie trzech, czterech punktów do odwrócenia tych partii, a trzecia odsłona była już bez historii, wszystko w nas siadło.
źródło: Czarni TV, inf. własna