W nadchodzącym sezonie 2021/22 barw eWinner Gwardii Wrocław bronić będzie Dawid Woch. – Nie ukrywam, że przyszedłem do Gwardii, aby pograć i pomóc klubowi w awansie do PlusLigi. W ogóle nie zakładam innego scenariusza, żeby nie być w szóstce, bo wiem, co to będzie oznaczać. Jestem gotowy, żeby grać o najwyższe cele z Gwardzistami i mogę zagwarantować prezesom i całemu sztabowi, że dam z siebie wszystko, żeby tak było – powiedział środkowy zespołu.
Za wami udział w 2. edycji PreZero Grand Prix PLS w Krakowie. Pan miał już okazję w zeszłym roku zagrać w tym turnieju.
Dawid Woch: – To prawda, miałem okazję w tamtym roku grać w drużynie zespołu z Olsztyna. Zajęliśmy wtedy 4. miejsce. Niestety przegraliśmy mecz o 3. lokatę z GKS-em Katowice. To jest fajna odskocznia, żeby spędzić trochę czasu na piasku podczas okresu przygotowawczego. Piasek jest to coś zupełnie innego. Zupełnie inaczej pracują mięśnie. Jednocześnie to super opcja, przygotowania się do sezonu i przede wszystkim, żeby fajnie spędzić czas. Atmosfera podczas turnieju w Krakowie była świetna.
Są trenerzy, którzy uważają, że zawodnicy, którzy grają w siatkówkę halową, nie powinni w okresie letnim grać w plażówkę, ponieważ narażają się w późniejszym czasie na kontuzje. Inni z kolei uważają, że gra w siatkówkę plażową pomaga zawodnikom w czasie gry w hali. Jakie jest pana zdanie?
– Rzeczywiście ma pani rację, mówiąc że są trenerzy, którzy uważają, iż nie powinno się grać w plażówkę, pomiędzy sezonami. Można powiedzieć, że każdy trener ma inne zdanie na ten temat. Natomiast osobiście uważam, że jest to dla nas jak najbardziej wskazane. W okresie wakacyjnym, między sezonami często mamy trzy, a nawet cztery miesiące przerwy. Nie ma się możliwości chodzić na halę, więc to dobra okazja, żeby poruszać się na piasku. Myślę, że jest to idealny sposób na to, żeby przygotować się do sezonu. Mnie to bardzo służy i chętnie korzystam z szansy gry na piasku.
Turniej PreZero Grand Prix PLS chyba dobrze wpisuje się w okres przygotowawczy? To ostatnia szansa na odrobinę zabawy przed ciężkim okresem na siłowni.
– Dokładnie tak. My w zasadzie zaczęliśmy już ciężką siłownię, bo dostaliśmy plan przygotowań bodajże miesiąc wcześniej, kiedy byliśmy jeszcze w swoich domach. W tym czasie już chodziliśmy na siłownie, po trzy razy w tygodniu. Do tego mieliśmy zlecone ćwiczenia prewencyjne. Myślę, że przede wszystkim najlepiej zacząć od miękkiego podłoża, bo gdybyśmy weszli od razu na halę i zaczęli skakać, to kolana czy kostki, na pewno by nam szybko powysiadały.
W nadchodzącym sezonie będzie pan reprezentował barwy klubu z Wrocławia. Jak się pan odnajduje w nowym miejscu?
– Jestem szczęśliwy, że trafiłem do tego klubu, bo na razie wszystko wygląda profesjonalnie. Oczywiście jest to 1. Liga, ale uważam, że poszła bardzo do przodu pod względem organizacyjnym i przede wszystkim sportowym. Wszystko wygląda super. Przygotowania zaczęliśmy bardzo ciężkie, ale profesjonalne. Mam nadzieję, że tak pozostanie do końca.
Coraz więcej zawodników z PlusLigi zdecydowało się kontynuować karierę na pierwszoligowych parkietach. TAURON 1. Liga stała się dla was zawodników atrakcyjna?
– Stała się nawet bardzo atrakcyjna. Pojawiają się przede wszystkim nowi sponsorzy. Jeśli chodzi o Gwardię, to skusiła mnie swoimi aspiracjami. Nie będę ukrywał, że decydując się pierwszoligowy klub, chciałem pójść do zespołu, który będzie starał się o awans. We Wrocławiu jest projekt trzyletni, który zakłada właśnie awans do ekstraklasy. Kończy się on po sezonie 2021/22. Dlatego w tym roku za cel mamy właśnie awans do PlusLigi. Jest to realne, ponieważ mamy bardzo mocny skład, wzmocniony plusligowymi zawodnikami. Mamy m.in. Lukasa Tichacka oraz Grzegorza Boćka. Teraz tylko musimy stworzyć jedną drużynę, bo wiadomo każdy może być indywidualnie dobry, ale jeżeli to nie będzie współgrało wspólnie na boisku, to może nie wypalić. Jednak jestem dobrej myśli i uważam, że jesteśmy w stanie zrobić ten awans.
Pan również może pochwalić się plusligowym doświadczeniem. W ostatnim czasie występował w barwach Indykpolu AZS Olsztyn. Domyślam się, że w Gwardii liczy pan na więcej szans na grę?
– Dokładnie tak. W ostatnim sezonie miałem szansę na grę, w ostatnich dziesięciu spotkaniach. A może i nawet w mniejszej ilości. Nie ukrywam, że przyszedłem do Gwardii, aby pograć i pomóc klubowi w awansie do PlusLigi. W ogóle nie zakładam innego scenariusza, żeby nie być w szóstce, bo wiem, co to będzie oznaczać. Jestem gotowy, żeby grać o najwyższe cele z Gwardzistami i mogę zagwarantować prezesom i całemu sztabowi, że dam z siebie wszystko, żeby tak było.
Sezon będzie długi, bo rywalizować będzie aż szesnaście drużyn. Do tego zmieniono zasady awansu, które mówią o tym, iż zwycięzca TAURON 1. Ligi Mężczyzn awansuje do PlusLigi, a druga drużyna rozegra baraż o wejście do ekstraklasy. To wszystko sprawia, że chyba mamy prawo spodziewać się zaciętej walki?
– Szykuje się bardzo długi sezon grania i przede wszystkim ciężki, bo ta intensywność będzie spora. Na pewno będą czasami do rozegrania dwa mecze w tygodniu. Do tego może dojść Puchar Polski, ale naszym głównym celem jest awans do PlusLigi. W mojej opinii o awans będzie biło się tak realnie pięć, sześć drużyn, które również wzmocniły się zawodnikami z ekstraklasy. Uważam, że na papierze jesteśmy jednym z najlepszych faworytów do awansu. Mam nadzieję, że za kilka miesięcy, a dokładnie w maju przyszłego roku, spotkamy się na ponownym wspólnym wywiadzie i będziemy rozmawiać o naszej drodze, zwieńczonej awansem do PlusLigi.
źródło: tauron1liga.pl