W szczecińskiej Netto Arenie obyło się bez niespodzianki, a policzanki musiały przełknąć gorycz porażki. Postawa drużyny spotkała się jednak z docenieniem trenera, Dawida Michora. – Jestem dumny z tego, że te młode dziewczyny walczą i jest to ich przeznaczenie – mówił z przekonaniem po meczu.
DUMNY MIMO PORAŻKI
Siatkarki LOTTO Chemika Police tym razem nie zdołały doprowadzić do tie-breaka i mecz z Radomką Radom zakończyły bez zdobyczy punktowej. Niewiele jednak brakowało, by to spotkanie miało zupełnie inny przebieg. – Zabrakło trochę szczęścia, może doświadczenia. Graliśmy natomiast najtwardziej jak tylko można było. Nie mam pretensji do zespołu, kto wie jakby się potoczył mecz gdybyśmy zamknęli pierwszego seta na swoją korzyść i nie dali przeciwnikowi pewności siebie końcówką w trzecim secie – tłumaczył Dawid Michor. – Ja się bardzo cieszę, że potrafiliśmy w tych trudnych momentach grać twardo, odważnie i podejmować duże ryzyko – dodał 36-latek.
Szkoleniowiec drużyny z Polic wyróżnił również postawę jednej z zawodniczek. – Olbrzymia zasługa kapitan Martyny Grajber-Nowakowskiej. Ona zapewne sobie pomyśli, że jestem jej wielkim wielbicielem, bo chwalę ją na każdym kroku ale nie mogę inaczej powiedzieć. Jej rola jest nieoceniona. Jest liderką w każdym aspekcie i ukłony dla niej za to, że dzięki niej możemy toczyć takie boje jak ten – podkreślał trener.
DEBIUT NIE ZWALNIA Z ROLI LIDERA
Mecz przeciwko radomiankom był kolejnym, w którym prym po stronie gospodyń wiodły młodzieżowe reprezentantki Polski. Julia Hewelt zdobyła 19 punktów, natomiast Anna Fiedorowicz o jedno „oczko” mniej. Według trenera, to właśnie one muszą wziąć na siebie ciężar roli liderek. – W Powstaniu Warszawskim nikt nie pytał dzieci czy dadzą radę tylko posyłał je na bój. Ja jestem dumny z tego, że te młode dziewczyny walczą i jest to ich przeznaczenie. Dla nich też dużo bardziej komfortową sytuacją jest walczyć i bić się, będąc na boisku niż czekać na swoje szanse w kwadracie. Spełniają rolę, którą wybraliśmy dla nich. Nie oczekują, że ktoś je będzie głaskał za nic, tylko swoją przyszłość wyszarpują na boisku – oznajmił Michor.
ZAWALCZĄ O SWOJE W MIELCU
Już w czwartek, 10 października policzanki czeka mecz wyjazdowy z ITA TOOLS Stalą Mielec. Na papierze starcie mogące być jednym z kluczowych dla LOTTO Chemika Police. Trener mistrzyń Polski zaznacza jednak, że nic nie jest jasne i pewne w tej kwestii. – Myślę, że ciężko wyrokować po pierwszych kolejkach. Te początkowe spotkania pokazały, że liga może być nieprzewidywalna. My absolutnie nie będziemy podchodzić inaczej niż do każdego spotkania, tyle ile mamy zdrowia, sił i umiejętności – rzucamy na szalę. Chcemy wygrywać w każdym meczu, co myślę, że dzisiaj pokazaliśmy – zauważył szkoleniowiec.
Zobacz również:
Kontrowersje w Szczecinie. Grajber-Nowakowska: Ta decyzja nas rozbiła
źródło: inf. własna