Dla LOTTO Chemika Police starcie z Metalkas Pałacem Bydgoszcz było okazją do zdobycia punktów, skończyło się jednak najsłabszym występem w sezonie i gładką porażką. – Być może tej koncentracji było aż za dużo, że ta trema nas w pewien sposób zjadła i nie byliśmy w stanie grać swojej siatkówki – powiedział po meczu trener Dawid Michor.
PRZYTŁOCZONE PRESJĄ
Mecz z Pałacem, choć dla LOTTO Chemika Police miał być okazją do zapunktowania, ale skończyło się gładkim 0:3. Trener Dawid Michor po meczu przyznał, że stawka meczu nieco przytłoczyła młode zawodniczki z Polic. – Zespół był na pewno bardzo skoncentrowany i to było widać już w całym tygodniu. To jest dla mnie też informacja, że być może tej koncentracji było aż za dużo, że ta trema nas w pewien sposób zjadła i nie byliśmy w stanie grać swojej siatkówki – ocenił szkoleniowiec. – Będę chciał, abyśmy popracowali nad tym, byśmy sami nie dokładali sobie tej presji. Nie potrafiliśmy w sobotę zagrać z większym uśmiechem, większą radością. Notabene być może łatwiej będzie nam urywać punkty mocniejszym, niż wtedy gdy rywal jest teoretycznie w naszym zasięgu. Nie umniejszam oczywiście niczego Pałacowi, bo był od nas zespołem zdecydowanie lepszym w każdym elemencie – dodał Dawid Michor.
Szkoleniowiec jak podkreślił miał świadomość, że gorszy występ może się wydarzyć. – Graliśmy dobrze z wyżej notowanymi rywalami, ale wiedziałem, że każdemu może się przydarzyć słabszy mecz wtedy, gdy trzeba będzie stanąć na wysokości zadania. Tak to było niestety w meczu z Pałacem. To jest kolejna lekcja do odrobienia przez nas. Nie da się przeskoczyć dwóch klas i za każdym razem być gotowym, aby zagrać swoją siatkówkę. My jednak nie chcemy szukać tego typu usprawiedliwień, koncentrujemy się na tym, co zrobić, aby być skutecznym – powiedział Dawid Michor.
ZABRAKŁO ATAKU I ZAGRYWKI
Patrząc czysto siatkarsko, w meczu z Pałacem Chemikowi zabrakło skutecznego ataku oraz zagrywki. W ofensywie policzanki miały zaledwie 27% skuteczności. – Atak był naszą bolączką w tym meczu i tu nie ma o czym rozmawiać. Nie kończyliśmy piłek i jak zatem mogliśmy się spodziewać, że wygramy. Co to zagrywki, to zepsuliśmy kilka zagrywek w pierwszym secie i to sprawiło, że zaczęliśmy grać potem asekurancko grać w tym elemencie – zgodził się trener Michor. Starał się on także ratować sytuację zmianami. – Mam poczucie, że wszystkie dziewczyny są gotowe, chociaż jest nas niewiele. Cieszę się, że każda z nich solidnie pracuje i jest gotowa wejść na boisko w każdym momencie – dodał.
Teraz przed policzankami tydzień pracy i wyjazdowy mecz w Opolu. Jak zgodził się szkoleniowiec, będzie to praca zarówno czysto sportowa, ale też i mentalna. – Wyjaśnimy sobie, co zawiodło w tym meczu. Będziemy też pracować nad tym, aby poprawić elementy siatkarskie, bo w końcu to siatkówką wygrywa się mecz, chociaż głowa na pewno też jest potrzebna – zakończył Dawid Michor.
Zobacz również:
Agata Nowak po meczu z Chemikiem
źródło: inf. własna